We wtorek za uncję srebra zapłacono 30,52 USD, czyli aż o 70% więcej niż jeszcze pod koniec sierpnia. To zarazem najwyższa cena od 10 marca 1980 roku. 30 lat temu szczyt notowań srebra wypadł na poziomie 50 ówczesnych dolarów. Przy cenie złota szczytującej w styczniu ’80 na 850 USD daje to parytet rzędu 17:1.
Obecnie jedna uncja nominalnie rekordowo drogiego złota (1.428 USD) jest warta aż 46,7 uncji srebra. Taka sytuacja zwiększa zainteresowanie inwestorów białym metalem, który wydaje się być mocno niedowartościowany w stosunku do bardziej popularnego złota.
Gdyby ceny obu kruszców urealnić poprzez wpływ inflacji, to nadal byłyby one znacznie tańsze niż 30 lat temu. Bowiem 850 USD z roku 1980 miałoby siłę nabywczą równą 2.256 obecnych dolarów. Podobnie 50 USD sprzed 30 lat teraz kupuje towary warte 132,7 dolary.
Perspektywa zwiększenia podaży pieniądza w Stanach Zjednoczonych sprawia, że niedługo realne historyczne szczyty notowań srebra i złota mogą znaleźć się wyżej. Fed pod kierownictwem Bena Bernanke robi wszystko, aby zmniejszyć wartość dolara. To przekłada się na hossę na rynku surowców, z czego korzystają także metale szlachetne traktowane jako zabezpieczenie przed nadchodząca inflacją.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl