

W poniedziałek sklepy w całej Austrii otworzyły się ponownie po trzytygodniowej przerwie, spowodowanej twardym lockdownem, kiedy to działały jedynie sklepy spożywcze i z artykułami pierwszej potrzeby. Bilans pierwszego dnia pokazał „napływ klientów, ale niezbyt gwałtowny” – ocenia Puls24.
Pierwszy dzień po wznowieniu handlu detalicznego w całym kraju (z wyjątkiem Górnej Austrii, gdzie lockdown jest przedłużony) klienci dopisywali – zarówno na głównych ulicach handlowych miast, w centrach handlowych oraz w sklepach.
Aby udać się na zakupy, konieczne jest posiadanie certyfikatu szczepień (lub zaświadczenie o przebyciu Covid-19) oraz maseczka FFP2. „Gastronomia, która dla wielu jest ważną częścią zakupów, nadal pozostaje zamknięta” – ta branża będzie się otwierać w większości krajów związkowych dopiero od najbliższego weekendu.
Możliwość ponownego otwarcia w tak ważnym dla biznesu czasie przedświątecznym to ulga dla wielu sklepów. „Mimo możliwości otwarcia straty pozostają nadal duże” – podkreślają stowarzyszenia branżowe. W związku z kontynuacją lockdownu dla osób niezaszczepionych i przedłużeniem twardego lockdownu w Górnej Austrii stowarzyszenie szacuje straty ze sprzedaży w skali ogólnokrajowej na 440 mln euro w całym sektorze niespożywczym w porównaniu do analogicznego czasu sprzed pandemii.
W Dolnej Austrii centra handlowe cieszyły się w poniedziałek dużym zainteresowaniem, przewyższającym nawet oczekiwania handlowców. Jednak to, że w Dolnej Austrii i innych krajach związkowych (np. w Wiedniu), zamknięta pozostaje branża gastronomiczna, jest „przygnębiające, ponieważ zakupy i kuchnia są obecnie ściśle powiązane”.
W Wiedniu klienci licznie odwiedzali w poniedziałek zarówno sklepy na głównych ulicach handlowych, jak i centra handlowe. „Ludziom brakowało handlu stacjonarnego, to widać” – ocenił Gerhard Wohlmacher, szef centrum handlowego Gerngross. „Widoczne było szczególnie duże zapotrzebowanie na odzież i sprzęt elektroniczny” - dodał. Wohlmacher podkreślił też, że nie było problemów z kontrolą 2G (certyfikatów szczepień lub przejścia koronawirusa). „Pierwsi klienci sami okazywali zaświadczenia” – powiedział.
Tyrol, jako jeden z niewielu krajów związkowych Austrii, otworzył w poniedziałek także gastronomię. „Szczególnie popularne były świąteczne zakupy w branżach takich jak tekstylia, moda, artykuły sportowe, elektronika i perfumy”. Kupcy i centra handlowe liczą na nadchodzącą niedzielę 19 grudnia, która będzie niedzielą handlową. „Tygodni straconych z powodu blokady nie da się już odrobić, ale możemy jeszcze starać się nadrobić tyle, ile się da” – ocenił Markus Siedl, menadżer centrum handlowego Sillpark w Innsbrucku.
„Nie było dziś w sklepach tłoku, ale tradycyjnie już poniedziałki nie są dniami wysokich obrotów. Zakładamy, że ruch wzrośnie znacząco w weekend" – ocenił Simon Franzoi, szef Tyrolskiej Izby Gospodarczej.
Marzena Szulc