Handlowa "Solidarność" zaapelowała w środę o skrócenie godzin otwarcia hiper- i supermarketów oraz dyskontów spożywczych do godz. 21.00, uzasadniając to kryzysem energetycznym. Apel trafił do zrzeszającej sieci handlowe Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD).


W piśmie skierowanym w środę do POHiD związkowcy podkreślili, że funkcjonowanie sklepów wielkopowierzchniowych do późnych godzin nocnych nie ma ekonomicznego uzasadnienia.
"Ruch w sklepach po godzinie 21.00 radykalnie spada. Z danych, które pozyskaliśmy, wynika, że w przypadku hipermarketów utarg między godziną 21.00 a 22.00 stanowi poniżej 1 proc. całodziennych przychodów sklepu. Z kolei w segmencie dyskontów jest to ok. 2 proc. całodziennego utargu" - wskazali związkowcy.
Przeczytaj także
Zaznaczyli, że długie godziny otwarcia sklepów są skrajnie uciążliwe dla pracowników. Według handlowej "Solidarności" skrócenie godzin otwarcia sklepów pozwoliłoby choć częściowo zniwelować problem braku rąk do pracy w handlu i ogromnego przeciążenia pracowników. Ponadto - zdaniem związkowców - przyniosłoby sklepom oszczędności w zużyciu energii.
"Radykalne podwyżki cen energii, z którymi mamy do czynienia, sprawiają, że praca sklepów do późnych godzin nocnych jest jeszcze bardziej pozbawiona jakiegokolwiek ekonomicznego sensu" - wskazano w piśmie do POHiD. Powołując się na te argumenty, związek zaapelował o ograniczenie godzin otwarcia placówek handlowych zrzeszonych w organizacji maksymalnie do godziny 21.00.
POHiD potwierdził, że otrzymał pismo.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzesza 16 międzynarodowych sieci handlowych.(PAP)
kmz/ mk/