Sejm udzielił we wtorek wieczorem wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Za udzieleniem wotum zaufania zagłosowało 237 posłów, w tym cały klub PiS oraz dwoje posłów Koalicji Obywatelskiej. Przeciw było 214 posłów z KO, Lewicy, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji; wstrzymało się 3 posłów.

Większość bezwzględna konieczna do udzielenia wotum zaufania wynosiła 228. Po głosowaniu posłowie PiS nagrodzili rząd Morawieckiego brawami.
Cały 235-osobowy klub PiS oraz dwoje posłów KO: Gabriela Lenartowicz i Marek Hok głosowało za udzieleniem wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Przeciwko była większość posłów: KO, Lewicy i PSL-Kukiz'15 oraz wszyscy posłowie Konfederacji.
Za udzieleniem wotum zaufania Radzie Ministrów opowiedziało się 237 posłów, 214 było przeciwnych, trzech wstrzymało się od głosu. Nie głosowało sześciu posłów. Większość bezwzględna wynosiła 228.
Większość klubu KO (129 posłów) była przeciwko wotum zaufania dla rządu Morawieckiego. Jeden poseł Koalicji Obywatelskiej - Jacek Protas - wstrzymał się od głosu. Dwóch posłów (Witold Zembaczyński i Wojciech Saługa) nie głosowało w ogóle.
Przeciwko wotum zaufania opowiedziało się wszystkich 11 posłów Konfederacji oraz większość - 47 - posłów Lewicy (nie głosowało dwoje posłów: Romuald Ajchler i Małgorzata Prokop-Paczkowska); przeciw było też 27 posłów PSL-Kukiz'15 (od głosowania wstrzymał się Stanisław Żuk, nie głosowali: Radosław Lubczyk i Zbigniew Ziejewski).
Od głosowania wstrzymał się też jedyny w Sejmie przedstawiciel mniejszości niemieckiej, poseł Ryszard Galla.
"To błąd systemu"
Posłowie KO: Gabriela Lenartowicz i Marek Hok, którzy głosowali za wotum zaufania dla rządu i Jacek Protas, który wstrzymał się od głosu wystosowali we wtorek oświadczenia do marszałek Sejmu; zgłosili w nim problemy z kartami do głosowania. Napisali też, że głosowali przeciwko wotum.
Zarówno Lenartowicz jak i Protas tłumaczyli w rozmowie z PAP, że ich intencją było głosowanie przeciwko wotum zaufania, jednak zaszwankował system do głosowania. "Moja maszyna źle działała, po tym pierwszym głosowaniu (chodzi o głosowanie nad wyborem składu komisji ds. służb specjalnych - PAP) wyskoczyło mi, że w ogóle nie głosowałem, a głosowałem, a w drugim z kolei (nad wotum zaufania) wyskoczyło mi, że wstrzymałem się, a głosowałem przeciw" - powiedział Protas.
Podobne stanowisko zajęła Lenartowicz. "Były problemy z kartą do głosowania. Karty były po raz pierwszy używane w głosowaniu" - zaznaczyła posłanka KO.
Po głosowaniu wszyscy troje wystosowali do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS) podobne w treści oświadczenia, w których zgłosili problemy z kartami do głosowania oraz podkreślili, że głosowali przeciw udzieleniu wotum zaufania rządowi Morawieckiego.
"W związku z problemami z moją kartą do głosowania oświadczam, że w głosowaniu nr 15 na 1. posiedzeniu Sejmu dnia 19-11-2019 o godz. 21:33:44 głosowałem przeciw przedstawionemu przez Prezesa Rady Ministrów, tj. przeciw wnioskowi o udzielenie wotum zaufania. Proszę o załączenie mojego oświadczenia do protokołu z obecnego posiedzenia Sejmu" - napisał Hok.
Wszyscy troje: Lenartowicz, Hok i Protas to doświadczeni parlamentarzyści, należący do Platformy Obywatelskiej. Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział, że władze klubu "przyjęły do wiadomości" argumentację swych trojga kolegów. "Przyjęliśmy do wiadomości te wyjaśnienia, a władze z pewnością zajmą się jeszcze tą sprawą" - powiedział.
Rzeczniczka dyscypliny klubowej Katarzyna Mrzygłocka poinformowała natomiast, że zamierza porozmawiać z Lenartowicz, Hokiem i Protasem na temat wtorkowych głosowań. "Przyjmuję takie wyjaśnienie, że te czytniki do głosowania mogły nie zadziałać dobrze, myśmy to zresztą mówili, że one dobrze nie działają, było dużo takich głosów na sali" - dodała posłanka KO.
"Akceptacja była oczywista"
Było oczywiste, że rząd zostanie zaakceptowany - takie prawo partii rządzącej, która ma większość - ocenił we wtorek wotum zaufania udzielone przez Sejm rządowi Mateusza Morawieckiego poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski.
Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski w rozmowie z PAP ocenił, że było oczywiste, że rząd zostanie zaakceptowany. "Takie prawo partii rządzącej, która ma większość, i może przegłosować ustawę" - dodał. Jego zdaniem opozycja głosowała przeciwko, ponieważ "expose Mateusza Morawieckiego nie było przekonujące, a wręcz przeciwnie". "Expose oceniam dość marnie, to był katalog, spis tego, co było dobrze, gdyby było. Natomiast brak jeszcze tej wiarygodności" - podkreślił Bartoszewski w rozmowie z PAP.
Według niego odpowiedzi na pytania posłów, zadane premierowi po wygłoszonym expose, były "bardzo dziwne, bo rozmijały się jakkolwiek z rzeczywistością".
"Stało się, to było do przewidzenia" - oceniła wotum zaufania dla rządu Żukowska. "Cała Lewica głosowała przeciw" - zaznaczyła. Zapytana przez PAP o wygłoszone przez premiera przed południem expose, powiedziała, że zgadza się z tym, jak ocenił je poseł Lewicy Adrian Zandberg. "To były obietnice, co do których może byśmy mieli zaufanie, gdyby nie to, że miały one być spełnione cztery lata temu" - podkreśliła Żukowska.
W piątek prezydent Andrzej Duda powołał nowy rząd Mateusza Morawieckiego, będzie w nim 20 resortów. Wicepremierami pozostali Piotr Gliński, Jarosław Gowin i Jacek Sasin.(PAP)
autorzy: Karol Kostrzewa, Marta Rawicz, Iwona Pałczyńska
ipa/ mhr/ mkr/ kos/ par/ pat/