Sankcje wobec Turcji znajdą się w porządku obrad podczas przyszłotygodniowego szczytu Unii Europejskiej po wtargnięciu tureckich sił do Syrii – oświadczyła w piątek francuska minister ds. europejskich Amelie de Montchalin.

Montchalin powiedziała w rozgłośni France Inter, że Europa odrzuca sugestie, jakoby była bezsilna i nie potrafiła odpowiedzieć na to, co określiła jako szokującą sytuację skierowaną przeciwko cywilom i kurdyjskim sojusznikom Europy w walce z Państwem Islamskim.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wskazał, że obawy Turcji dotyczące bezpieczeństwa powinny być rozwiązywane za pomocą środków politycznych i dyplomatycznych, a interwencja wojskowa tylko pogorszy sprawę.
Operacja - jak powiedział - zamiast tworzyć stabilność, spowoduje jeszcze większą niestabilność w całym regionie, zwiększy cierpienia ludności cywilnej, spowoduje dalsze przesiedlenia i zagrozi postępom osiągniętym przez koalicję w walce z Państwem Islamskim. "Siły kurdyjskie, które były częścią Syryjskich Sił Demokratycznych, były i są kluczowe w walce z Państwem Islamskim. Po obu stron Atlantyku, porzucenie ich jest nie tylko złym pomysłem, jak powiedział prezydent Trump, ale rodzi wiele pytań, zarówno o charakterze strategicznym, jak i moralnym" - wskazał.
"Nigdy też nie zaakceptujemy, że uchodźcy są zbrojeni i wykorzystywani do szantażowania nas. Dlatego uważam, że wczorajsze groźby prezydenta Erdogana były zupełnie nie na miejscu" - dodał szef Rady Europejskiej.
#Syria #EasternEuphrates
— MrRevinsky (@Kyruer) 9 października 2019
Pics showing the aftermath of #Turkish airstrikes in Ras al-Ayn. pic.twitter.com/lyeutIM0nY
Tym samym odniósł się do wczorajszych słów prezydenta Turcji. Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że puści miliony uchodźców do Europy, jeśli nastąpi jakakolwiek gwałtowna reakcja na turecką operację wojskową w Syrii.
Belgia wzywa ambasadora Turcji na dywanik. „Belgia jest przeciwna tureckiej operacji”
Jak donoszą belgijskie media, ambasador został poinformowany, że Belgia nie akceptuje operacji wojskowej. Poproszono go też, o jak najszybsze przerwanie interwencji. Reynders miał wskazać, że interwencja wojskowa nie jest właściwym sposobem rozwiązania konfliktu, a zamiast tego należy opracować polityczne rozwiązanie. "Belgia jest przeciwna tureckiej operacji (w Syrii - PAP)" - napisał na portalu społecznościowym.
Turecką inwazję w Syrii skrytykowała też Holandia. Minister spraw zagranicznych Holandii tego kraju Stef Blok również wezwał ambasadora Turcji na spotkanie. Jak wskazał cytowany przez holenderskie media, turecka operacja może spowodować napływ nowych fal uchodźców, zaszkodzić walce z Państwem Islamskim i stabilności w regionie.
Wcześniej flamandzki premier Jan Jambon wezwał Unię Europejską do przyjęcia sankcji gospodarczych wobec Turcji w odwecie za inwazję na północno-wschodnią Syrię.
Ambasador Turcji: kto nas krytykuje, popiera organizacje terrorystyczne
Na konferencji prasowej w Rzymie turecki ambasador oświadczył: "Wyjaśniliśmy powody operacji, przedstawiliśmy je formalnie Organizacji Narodów Zjednoczonych". Jak dodał, dalszą krytykę tureckiej operacji w Syrii po tych wyjaśnieniach, Ankara uważa za "poparcie dla organizacji terrorystycznych".
"Od ośmiu lat tłumaczymy, co dzieje się na naszych granicach" - podkreślił. "Gdy widzimy utrzymywanie się pomocy dla kurdyjskich milicji YPG- KYD, to uważamy to za wsparcie organizacji terrorystycznej" - dodał.
Odnosząc się do tureckiej ofensywy militarnej na kontrolowanym przez Kurdów północnym wschodzie Syrii, ambasador oświadczył: "Bronimy granic Turcji, ale także NATO i Unii Europejskiej. (...) Chcemy przypomnieć ten aspekt wszystkim naszym sojusznikom".
NATO - zauważył - "zaczęło uważać kurdyjskie milicje za sojuszników, a my uważamy, że jest to niebezpieczne".
"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni podejściem niektórych członków NATO, bo walczą z organizacją terrorystyczną wraz z inną organizacją terrorystyczną - powiedział Esenli. Będziemy to tłumaczyć naszym sojusznikom i podejmować konieczne kroki dla obrony naszych granic".
Rząd Włoch od początku ofensywy Turcji w Syrii domaga się jej zaprzestania
Włoskie MSZ, informując o wezwaniu ambasadora Turcji, podkreśliło w czwartek, że "jedyna droga prowadząca do trwałego rozwiązania kryzysu syryjskiego to trwający proces polityczny pod auspicjami ONZ".
Wcześniej szef MSZ Luigi Di Maio oświadczył: "Apelujemy do tureckiego rządu o natychmiastowe przerwanie ofensywy, ponieważ absolutnie niedopuszczalne jest użycie siły i dalsze wystawianie na niebezpieczeństwo życia narodu syryjskiego".
Di Maio zapowiedział, że w poniedziałek podczas obrad ministrów spraw zagranicznych państw UE jego kraj będzie domagać się jednomyślnego stanowiska , także - jak dodał - poprzez "zastosowanie kroków wobec Turcji", by doprowadzić do przerwania operacji.
W piątek w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" minister Di Maio powtórzył: "Potępiamy stanowczo wszelki rodzaj zbrojnej interwencji , ponieważ grozi tym, że zaszkodzi wysiłkom koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu".
"Kryzysu syryjskiego nie można rozwiązać poprzez użycie broni, lecz przez dialog i dyplomację. Naród syryjski już dosyć się wycierpiał" - zaznaczył szef MSZ. Jego zdaniem Unia Europejska nie może zakceptować "szantażu" ze strony władz tureckich, które grożą wysłaniem milionów uchodźców.
Operacja "Źródło Pokoju"
Siły zbrojne Turcji rozpoczęły w środę atak na północno-wschodnią Syrię, po wycofaniu wojsk amerykańskich z tego obszaru, co utorowało drogę do tureckiego uderzenia na syryjskie siły kurdyjskie o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), sprzymierzone z USA. Turcja zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa", wolną od kurdyjskiej milicji. Ofensywa została powszechnie potępiona na świecie.
The Turkish Armed Forces, together with the Syrian National Army, just launched #OperationPeaceSpring against PKK/YPG and Daesh terrorists in northern Syria. Our mission is to prevent the creation of a terror corridor across our southern border, and to bring peace to the area.
— Recep Tayyip Erdoğan (@RTErdogan) 9 października 2019
Polskie MSZ przekazało w piątek, że Polska i inne kraje UE w Radzie Bezpieczeństwa ONZ są zaniepokojone ofensywą Turcji w północno-wschodniej Syrii i wezwały Ankarę do jej zakończenia, ostrzegając m.in. przed destabilizacją regionu i wzrostem liczby uchodźców.
Z Brukseli Łukasz Osiński, z Rzymu Sylwia Wysocka
mw/ kar/