Obywatele UE będą mieli prawo do zasiłku dla bezrobotnych i pomocy socjalnej w Niemczech dopiero po upływie pięciu lat od przyjazdu do tego kraju. Takie ograniczenia przewiduje projekt ustawy, którą ma w przyszłym tygodniu przyjąć niemiecki rząd.
Partie tworzące koalicję rządową kanclerz Angeli Merkel uzgodniły tekst projektu autorstwa minister pracy i spraw socjalnych Andrei Nahles - podała w piątek agencja dpa, powołując się na źródło w rządzie. Po akceptacji przez rząd projekt trafi do parlamentu.
Celem ustawy ma być ograniczenie liczby imigrantów z krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich UE korzystających z niemieckich świadczeń socjalnych.
Nahles zapowiedziała zmianę przepisów już ponad rok temu. Długi okres przygotowywania ustawy związany był zdaniem dpa z naciskami MSW, by jeszcze bardziej zaostrzyć przepisy.
"Ten, kto nie chce pracować, nie ma prawa korzystać z niemieckiej pomocy socjalnej" - mówiła Nahles w kwietniu, broniąc projektu przed krytyką ze strony lewicy. Jej zdaniem przypadków takich nie jest wiele, jednak "należy zamknąć lukę prawną".
Na początku tego roku świadczenia socjalne w Niemczech otrzymywało 440 tys. osób z innych krajów UE, w tym 92 tys. Polaków, 71 tys. Włochów, 70 tys. Bułgarów i 57 tys. Rumunów.
Niemiecki Związek Miast wyraził zadowolenie z planów szybkiego ograniczenia zasiłków. "Miasta czekają na tę ustawę" - powiedział dyrektor tej organizacji Helmut Dedy. "Nowe przepisy są konieczne, by przywrócić bezpieczeństwo prawne i oddalić niebezpieczeństwo znacznych obciążeń finansowych dla miast" - dodał Dedy. Świadczenia socjalne wypłacane są z budżetu samorządów. Do Związku należy około 200 miast.
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł we wrześniu 2015 roku, iż obywatele innych krajów unijnych mogą być, jeśli chodzi o świadczenia dla bezrobotnych, traktowani gorzej niż obywatele Niemiec. Wyrok oznacza, że zgodnie z prawem europejskim niemieckie urzędy nie mają obowiązku wypłacania obcokrajowcom z UE, którzy przebywają na terytorium Niemiec z zamiarem poszukiwania pracy, zasiłku dla bezrobotnych.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ klm/ mc/