Poniedziałek przyniósł silny wzrost ceny ropy naftowej ze względu na optymizm wywołany deklaracjami polityków. Do końca miesiąca Niemcy i Francja zamierzają przedstawić plan wyjścia z obecnej sytuacji, który uwzględnia dokapitalizowanie banków. Ponadto rynkowy optymizm cementowały dane gospodarcze dotyczące Niemiec i Stanów Zjednoczonych, które wypadły lepiej od oczekiwań.
Notowania ropy naftowej wspierało zagrożenie przerwami dostaw. W Nigerii pracownicy sektora naftowego strajkowali, co zmusiło Royal Dutch Shell do ogłoszenia „force majeure”, co oznacza zagrożenie przerwami dostaw ze względu na czynniki niezależne od spółki. Równie emocjonująco sytuacja wygląda w Kuwejcie, gdzie strajkują pracownicy służb celnych, co również zagraża dostawom.
We wtorek większego znaczenia nabiera zagrożenie upadkiem reformy Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, którego przyszłość zależy od słowackiego parlamentu. Południowy sąsiad Polski jest jedynym krajem strefy euro, który dotychczas nie zaakceptował reformy funduszu. Nerwowość wywołały informacje, że koalicja rządząca krajem zerwała negocjacje w sprawie akceptacji zmian w EFSF. Przyszłość funduszu wyjaśni się po południu, kiedy zostaną ogłoszone wyniki głosowania.
Po 13.10 ropa naftowa marki Brent taniała na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe 1,1 proc. do 105,93 dolara. Na nowojorskiej giełdzie Nymex surowiec taniał 1,2 proc. do 84,77 dolara.
PL

























































