Powodów do przeceny ropy dostarczają ostanie dane ze światowej gospodarki. Sygnałem, który może zapowiadać spowolnienie w Stanach Zjednoczonych, jest wyraźny spadek indeksu ISM dla sektora usług. Ponadto raport ADP z rynku pracy zawierał informacje gorsze od oczekiwań, co stawia pod znakiem zapytania poprawę koniunktury na amerykańskim rynku pracy.
Jeśli kolejne dane dotyczące amerykańskiej gospodarki będą równie rozczarowujące, przecena na rynku ropy może być głębsza. Dzisiaj zostanie opublikowany cotygodniowy raport o nowych bezrobotnych, który w ostatnich tygodniach konsekwentnie rozczarowuje. Z kolei w piątek zostanie przedstawiony comiesięczny raport o sytuacji na rynku pracy.
Równie słabo prezentują się publikacje dotyczące europejskich gospodarek. Indeksy PMI dla sektora usług dla krajów Unii Europejskiej mocno rozczarowały. Z kolei wartość zamówień w niemieckim przemyśle obniżyła się w marcu o 4 proc. wobec poprzedniego miesiąca. Spowolnienie najważniejszej europejskiej gospodarki zmniejszy zapotrzebowanie na surowce, w tym na ropę naftową.
Spadek zapotrzebowania na ropę naftową sugerują dane Energy Information Administration. Wczoraj poinformowano, że zapasy surowca w Stanach Zjednoczonych zwiększyły się o 3,4 mln baryłek wobec wzrostu o 6,1 mln baryłek przed tygodniem. Analitycy oczekiwali wzrostu zapasów o 1,9 mln baryłek. Niezależny od rządu raport American Petroleum Institute mówił o wzroście zapasów o 3,2 mln baryłek.
W tle pozostają działania światowych banków centralnych. Rezerwa Federalna zapowiedziała zakończenie interwencji na rynku amerykańskich obligacji. Z kolei Europejski Bank Centralny będzie podnosił stopy procentowe w tym roku. Zacieśnianie polityki pieniężnej prowadzi Ludowy Bank Chin. Ograniczenie napływu świeżego pieniądza na rynki wpływa negatywnie na wycenę surowców.
Po 12.40 kontrakty na baryłkę ropy marki Brent taniały w Londynie o niemal 2,2 proc. do 118,11 dolara. Surowiec marki Crude był przeceniany w Nowym Jorku o ponad 2 proc. do 106,60 dolara.
P.L.
Źródło:
