Wtorek przyniósł wzrost cen ropy naftowej. Na amerykańskiej giełdzie New York Mercantile Exchange surowiec marki Crude drożał o 1,4 proc. do 94,82 dolarów. Na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe ropa marki Brent zyskiwał niemal 0,9 proc. do 112,45 dolarów.
Wzrost cen surowca stanowi konsekwencję poprawy sytuacji na rynkach. Inwestorzy oczekują uspokojenia napiętej atmosfery związanej z greckim kryzysem. Drogę do wypłaty kolejnej transzy pomocy dla Aten powinno otworzyć udzielenia wotum zaufania dla nowego rządu. Nie sposób wyobrazić sobie innego rozwiązania. W sytuacji braku porozumienia bankructwo Grecji stanie się faktem.
Nastroje na rynkach poprawiły ponadto zapewniania Jean-Claude'a Junckera dotyczące wiary w greckich polityków. Szef Eurogrupy zapewniał ponadto, że nie istnieje zagrożenie wybuchu kryzysu finansowego we Włoszech, co sugerowały ostatnio agencje ratingowe.
Mniejsze znaczenie dla notowań ropy naftowej miały zaskakujące wieści płynące z Niemiec. Indeks nastrojów niemieckich inwestorów nieoczekiwanie spadł do -9 punktów. Tymczasem wskaźnik nastrojów przedsiębiorców Instytutu Ifo od lutego konsekwentnie maleje. Obaw wskaźniki sygnalizują ochłodzenie koniunktury w najważniejszej gospodarce Unii Europejskiej.
Rynek ropy pozostaje pod wpływem doniesień dotyczących sytuacji w Libii. Od czasu wybuchu wojny domowej dostawy płynące z tego kraju zmalały o 90 proc. Ze względu na postępujące rewolucje w krajach arabskich ceny surowca będą pozostawać wysokie.
P.L.

























































