Nadal będziemy wspierać Ukrainę, bo leży to w interesie nas samych i całego regionu - powiedział w czwartek w Nowym Jorku szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz w odpowiedzi na pytanie PAP. Pytany o dalsze kontrakty na dostawy broni na Ukrainę, zapowiedział, że decyzje w tej sprawie będą oparte o analizę polskiego interesu w dziedzinie bezpieczeństwa.


Przydacz odniósł się w ten sposób podczas briefingu prasowego do wypowiedzi doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana, który stwierdził, że - mimo początkowych obaw po przeczytaniu nagłówków prasowych o wypowiedzi polskiego premiera - wierzy, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę. Pytany przez PAP, czy Sullivan dobrze odczytuje polskie stanowisko, Przydacz odpowiedział twierdząco.
"Nagłówki medialne często szukają zainteresowania, czasami gubiąc pełny obraz spraw. Jeśli chodzi o naszą politykę wschodnią, naszą politykę bezpieczeństwa, to wspieraliśmy Ukrainę i wspieramy ją w imię interesu bezpieczeństwa nas samych i całego regionu, a także zasad prawa międzynarodowego. Po prostu nie można pozwolić, aby jedno imperium atakowało w sposób nieusprawiedliwiony inne państwo. Więc tutaj nasza polityka jest spójna i koherentna" - powiedział minister.
Dodał, że w Nowym Jorku rozmawiał z doradcą szefa dyplomacji USA Derekiem Cholletem na temat Ukrainy i "przyszłości relacji transatlantyckich", a także z nową przedstawicielką prezydenta USA ds. odbudowy Ukrainy Penny Pritzker. Zapowiedział też, że odbędzie rozmowę z Sullivanem.
"Ten dialog toczy się, natomiast jasne jest, że Polska będzie stawiać interes gospodarczy swój i naszych rolników jako ważny element w relacjach z innymi państwami. Spokojnie będziemy prowadzić tutaj dyskusje i rozmowy, by wszelkie wyzwania pokonywać, ale na zasadzie partnerskiej i z poszanowaniem własnych interesów" - powiedział Przydacz. "Ja jestem zwolennikiem tego, by opierać się o bezpośrednie kontakty, a nie tylko o nagłówki medialne" - dodał.
Pytany o to, czy poza realizacją obecnych kontraktów zbrojeniowych na dostawy m.in. armatohaubic samobieżnych Krab, amunicji i sprzętu do rozminowywania Polska może również wysłać Kijowowi także inne uzbrojenie, doradca prezydenta Dudy odparł, że jest to możliwe, jeśli poprze to analiza polskiego interesu bezpieczeństwa. Jednocześnie powtórzył wcześniejsze słowa prezydenta RP, że nie ma mowy, by Polska przekazywała Ukrainie najnowocześniejszy sprzęt.
Podczas briefingu Przydacz wyjaśnił również nieporozumienie dotyczące doniesień o rzekomym spotkaniu prezydentów Litwy, Polski i Ukrainy w Nowym Jorku w wyniku błędnego zrozumienia słów litewskiego prezydenta Gitanasa Nausedy. Nauseda spotkał się osobno z prezydentem Zełenskim, a także z prezydentem Dudą w ramach spotkania przywódców Polski i państw bałtyckich.
Podsumowując kończącą się w czwartek pięciodniową wizytę prezydenta w Nowym Jorku, Przydacz zwrócił też uwagę na piątkowy udział prezydenta w forum Global Africa Business Initiative dotyczącym rozwoju Afryki, gdzie Duda był jedynym z liderów państw zachodnich i gdzie uczestniczył w dyskusjach m.in. na temat "rozwiązywania tych problemów w Afryce, które skutkują nielegalną migracją".
"Chcąc odpowiadać na te wyzwania migracyjne, Polska przedstawia tutaj trzypunktowy plan: uszczelnienie granic UE, relokacja nielegalnych imigrantów, ale z trzeciej strony taki pozytywny scenariusz, czyli współpraca rozwojowa i inwestycyjna z państwami afrykańskimi. Tak, aby w tych państwach żyło się na tyle dobrze, żeby nie wszyscy chcieli stamtąd wyjeżdżać do Unii Europejskiej" - powiedział.
Podczas trwającej od soboty wizyty w USA prezydent wystąpił podczas debaty generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ oraz debaty Rady Bezpieczeństwa na temat wojny na Ukrainie. Odbył też szereg spotkań dwustronnych, m.in. z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, prezydentem Turcji Recepem Erdoganem, prezydent Mołdawii Maią Sandu i przywódcami państw bałtyckich.
Z Nowego Jorku Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/