
Wiosenne osłabienie złotego nie przeszło bez echa. Parafrazując bankierów centralnych, można by powiedzieć, że rynkowe oczekiwania co do stabilności polskiej waluty zostały „odkotwiczone”.
Analitycy z firm finansowych wyraźnie podwyższyli swoje prognozy dla kursu euro zarówno dla bieżącego, jak i przyszłego roku. I trudno im się dziwić, jeśli spojrzymy na to, co na rynku działo się w marcu i jak się do tego odniosły polskie władze monetarne.
29 marca kurs euro dotarł powyżej 4,67 zł, osiągając najwyższy poziom od 12 lat. Wybijając covidowe szczyty z 2020 roku (4,63-4,64 zł), notowania pary euro-złoty wpłynęły na nieznane wody z potencjalną strefą docelową na poziomie 4,92-4,95 wyznaczanym przez rekordy z 2004 i 2009 roku. Niedawnej fali deprecjacji złotego towarzyszyło milczące przyzwolenie Narodowego Banku Polskiego, którego kierownictwo od jesieni jasno dawało do zrozumienia, że życzy sobie słabszej waluty. I to nawet w sytuacji, gdy oficjalnie raportowana inflacja CPI może już w kwietniu znaleźć się powyżej górnego limitu dopuszczalnego odchylnia od 2,5-procenttowego celu inflacyjnego.
Takie podejście polskich władz monetarnych najwyraźniej zmieniło percepcję uczestników rynku. Wydaje się, że rynkowi analitycy pogodzili się z faktem, że przez dłuższy czas polski złoty pozostanie wyraźnie słabszy, niż był przed koronakryzysem (zresztą przed marcem 2020 złoty też nie był zbyt mocny). Zmiana ta uwidocznia się w najnowszych prognozach walutowych. Mediana prognoz znajdujących się w bazie Bloomberga zakłada, że na koniec 2021 roku kurs euro wyniesie 4,43 zł. To o trzy grosze więcej niż miesiąc temu i już o 7 groszy więcej, niż prognozowano na początku stycznia.
Mediana prognoz na koniec okresu | |||||
---|---|---|---|---|---|
II kw. 21 | III kw. 21 | IV kw. 21 | I kw. 2022 | 2022 | |
EUR | 4,52 zł | 4,46 zł | 4,43 zł | 4,45 zł | 4,43 zł |
USD | 3,81 zł | 3,76 zł | 3,71 zł | 3,73 zł | 3,63 zł |
GBP* | 5,30 zł | 5,26 zł | 5,19 zł | 5,30 zł | 5,19 zł |
CHF* | 4,11 zł | 4,02 zł | 3,96 zł | 3,97 zł | 3,89 zł |
Źródło: Bloomberg. Stan na 7.04.2021 r. *obliczenia własne |
Im dłużej kurs euro będzie się utrzymywał blisko poziomu 4,60 zł (lub wyżej), tym więcej ekspertów zacznie rewidować swoje prognozy w górę. Według stanu na 7 kwietnia tylko dwie instytucje zakładały, że do końca tego roku kurs EUR/PLN powróci do poziomów sprzed zeszłorocznego lockdownu, czyli do 4,30 zł lub poniżej. Jeszcze miesiąc temu grono takich optymistów było dwukrotnie liczniejsze.
Pojawiły się prognozy z końcoworoczną ceną euro rzędu 4,75 zł (JP Morgan Chase) i 4,70 zł (Commerzbank). Jeszcze na początku marca najwięksi pesymiści nie zakładali poziomów wyższych niż 4,55-4,60 zł. Na dodatek zaczęły się pojawiać oczekiwania w przedziale 4,60-4,75 zł nawet na koniec 2022 roku. A przecież jeszcze niedawno spekulowano, że przyszły rok przyniesie na tyle dobrą koniunkturę w polskiej gospodarce, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie wreszcie podnosić stopy procentowe z obecnych, niemal zerowych, poziomów. Jest to więc sygnał, że długoterminowe oczekiwania względem kursu euro przesunęły się w górę: z 4,25-4,35 zł w kierunku 4,40-4,50 zł.
Dolarowa niewiadoma
Spore zamieszanie wkradło się w prognozy dotyczące kursu euro do dolara. Pod koniec 2020 roku większość analityków była przekonana, że amerykańska waluta nadal będzie się powoli osłabiać, a kurs EUR/PLN będzie zmierzał w stronę 1,25 USD za jedno euro. Jednakże I kwartał przyniósł istotną korektę i powrót „Edka” w pobliże 1,17 USD. Taki obrót spraw schłodził oczekiwania na osłabienie dolara. Na początku kwietnia mediana prognoz analityków zakładała, że kurs EUR/USD do końca roku podniesie się, ale już tylko do 1,23. Czyli z grubsza do poziomu ze styczniowego szczytu.
Przy takich założeniach do końca 2021 roku cena „zielonego” na polskim rynku ma się obniżyć do 3,71 zł, a zatem oznaczałoby to powrót do stanu z początku stycznia. Warto jednak wziąć poprawkę na fakt, że przez poprzednie 13 miesięcy kurs USD/PLN charakteryzował się wysoką zmiennością, najpierw rosnąc z 3,80 zł do 4,30 zł, by później spaść do 3,66 zł i następnie dwukrotnie zaatakować poziom 4 zł. Nie byłoby więc zaskoczeniem, gdyby taka zmienność kursu dolara utrzymała się także w następnych miesiącach.
Mocny funt, słabszy frank
Niezmiennie w mocy pozostają także prognozy zakładające siłę brytyjskiego funta. Rynkowy konsensus zakłada, że przez następne kwartały szterling będzie zyskiwał względem dolara amerykańskiego, a to implikuje prognozy rzędu 5,20-5,30 zł za funta w ciągu kolejnych miesięcy. Realizacja tego scenariusza oznaczałaby utrzymanie się notowań brytyjskiej waluty względem złotego na najwyższych poziomach od brexitowego referendum z czerwca 2016 roku.
Na rynku brakuje za to wiary w możliwości franka szwajcarskiego. Większość analityków zakłada, że kurs EUR/CHF nieznacznie wzrośnie w najbliższych 2-3 kwartałach, a to by oznaczało, że cena helweckiej waluty w IV kwartale ma szanse powrócić poniżej 4 zł. Jednakże aby ten scenariusz mógł się zrealizować, to kurs EUR/PLN musiałby zejść poniżej 4,50 zł.
Dla porządku powiedzmy sobie, że mówimy tu o medianie prognoz analityków. Przewidywania nawet najlepszych ekspertów mogą rozminąć się z rzeczywistością, co zresztą w przeszłości zdarzało się dość często. Należy też pamiętać, że kursy walut bywają bardzo dynamiczne i w czasie trwania kwartału mogą znacząco odchylać od poziomów prognozowanych na jego koniec.
Krzysztof Kolany
