Ukraińskie firmy muszą przetrwać do zakończenia wojny, aby było z kim Ukrainę odbudowywać. Dlatego tak ważna jest każda linia gwarancyjna i wsparcie międzynarodowych instytucji – powiedział prezes ukraińskiego KredoBanku Jacek Szugajew.


„Jedna z podstawowych różnic między sytuacją przedwojenną a obecną dotyczy ograniczenia oferty kredytowej, którą widać we wszystkich bankach z rynku ukraińskiego. To jest konsekwencja działań wojennych, które dotykają klientów zarówno indywidualnych, jak i przedsiębiorców. Chodzi o znaczne ryzyko zniszczenia mienia oraz utraty dochodów, które przekłada się na wyższy poziom rezerw na kredyty. To obciąża kapitały banków, bo mimo wojny banki nie są zwolnione z obowiązku przestrzegania współczynników czy utrzymywania należytego poziomu płynności, a to obciążenie wpływa na ograniczenie akcji kredytowej” – powiedział PAP prezes ukraińskiego KredoBanku (należącego do Grupy Kapitałowej PKO BP) Jacek Szugajew.
Sektor bankowy w obliczu wojny
Dodał, że ograniczenie kredytów w największym stopniu dotyczy tych produktów, które przed wojną cieszyły się dużym popytem, czyli m.in. finansowania zakupu samochodów czy kredytów gotówkowych.
„Podobnie jest w przypadku kredytów hipotecznych, które dopiero na 1-1,5 roku przed wojną wróciły jako produkt, bo stopy procentowe spadły wtedy do poziomu, który pozwalał na zaciąganie kredytów na zakup nieruchomości. Obecnie hipoteka jest martwym produktem przy obecnej 25-proc. stopie referencyjnej Narodowego Banku Ukrainy (NBU), a do wysokich stóp procentowych dochodzą jeszcze problemy rynku finansowego i jego funkcjonowania w czasie wojny” – stwierdził prezes KredoBanku.
Dodał, że ograniczenie aktywności dotyczy także produktów dla firm. Obecnie nie jest udzielane finansowanie inwestycji a firmom potrzeba przede wszystkim kredytów obrotowych, mających na celu podtrzymanie biznesu.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
„Działają jedynie programy sponsorowane przez rząd Ukrainy. Takim flagowym programem jest +5-7-9 proc.+, którego celem jest kompensacja wysokości odsetek czy też gwarancja spłaty kredytu, a który skierowany jest do małych i średnich przedsiębiorców. Uczestniczymy w tym programie, podobnie jak i część banków, bo daje on dopływ tlenu małym i średnim firmom na Ukrainie” – stwierdził Jacek Szugajew.
Jednocześnie wzrosło zainteresowanie klientów indywidualnych zarówno rachunkami – a zwłaszcza możliwością ich łatwego i szybkiego otwarcia – jak i produktami depozytowymi, służącymi przechowywaniu pieniędzy. Jak wskazał prezes Szugajew, na tym polu zyskały głównie banki państwowe oraz te z kapitałem zagranicznym - jako bezpieczne przystanie do lokowania środków, zarówno w walucie lokalnej, hrywnie, a także w walutach obcych.
„Duże znaczenie miała możliwość zakupu walut obcych, ale także wygoda tego zakupu, bezpieczeństwo przechowywania środków oraz produkty depozytowe. To dlatego, że możliwości wypłacenia gotówki są ograniczone, dotyczy to i waluty lokalnej, i walut zagranicznych, podobnie ograniczone są możliwości przekazania środków za granicę. To sprawia, że wszystko, co daje możliwość wynagrodzenia odsetkowego, zyskało na popularności. I ten wzrost depozytów widać w bilansach wszystkich banków” – powiedział prezes KredoBanku.
Wysoka nadpłynność sektora bankowego w Ukrainie
Efektem napływu depozytów przy ograniczeniu akcji kredytowej jest wysoka nadpłynność sektora bankowego w Ukrainie. Jednocześnie banki straciły jedno ze źródeł dochodów, jakim przed wojną była akcja kredytowa.
„W efekcie banki inwestują głównie w certyfikaty depozytowe NBU, będące jednym z głównych obecnie źródeł zarobku. Innym źródłem są obligacje skarbowe rządu Ukrainy, ale je kupują głównie banki państwowe, które mają nieco inne podejście do ryzyka, bo w przypadku banków z kapitałem zagranicznym apetyt na te obligacje wojenne jest ograniczony. Narodowy Bank Ukrainy próbuje obecnie ten apetyt pobudzić poprzez podnoszenie kosztów rezerw banków związanych z prowadzeniem rachunków bieżących i depozytów klientów i jednoczesne zmniejszanie tych kosztów w sytuacji, kiedy banki lokują swoją płynność we wskazane obligacje rządu Ukrainy” – stwierdził rozmówca PAP.
W opinii Szugajewa obecnie kluczowe są różnego rodzaju formy wsparcia, jak choćby wspomniany już program rządowy „5-7-9 proc.”, które pozwalają na finansowanie bieżącej działalności istniejących firm na Ukrainie.
„Wojna jeszcze potrwa, według prognoz NBU czy rządu ukraińskiego, przynajmniej do końca roku. I do tego czasu firmy muszą przetrwać, aby było z kim Ukrainę odbudowywać. Dlatego podkreślamy wagę każdego wsparcia, każdej linii gwarancyjnej. Są one bezcenne” – powiedział prezes KredoBanku.
Przyznał, że trwają prace nad przygotowaniami do obudowy Ukrainy po wojnie. Zwrócił uwagę, że napływu większych środków na Ukrainę należy się spodziewać dopiero po zakończeniu wojny albo kiedy nastąpi trwały rozejm, bo tylko to daje gwarancję stabilności. Choć nawet wtedy nie należy się spodziewać szybkiego spadku poziomu ryzyka na Ukrainie - zauważył.
„Po wojnie ryzyko na Ukrainie wciąż będzie wysokie a tym samym wysoki będzie poziom rezerw, jakie trzeba będzie tworzyć przy udzielaniu kredytów. Aby to nie zabijało kapitału banków, konieczne są gwarancje międzynarodowych instytucji finansowych, które pozwolą to ryzyko obniżyć na tyle, aby móc akcję kredytową prowadzić nie w minimalnym zakresie lecz w zakresie, który pozwala finansować odbudowę na serio. A przy odbudowie w grę wchodzą kredyty z dłuższym horyzontem czasowym, na większe kwoty i z wyższym ryzykiem” – ocenił prezes Szugajew.
KredoBank stara się o instrumenty gwarancyjne
Wyjaśnił, że z tego względu KredoBank stara się pozyskać różnego rodzaju instrumenty gwarancyjne. Dzięki takim instrumentom, oferowanym przez EBOiR czy z EBI, a także pochodzących z funduszy europejskich czy bezpośrednio od Komisji Europejskiej, można znacząco obniżyć ryzyko finansowe, co pozwoli na rozwinięcie akcji kredytowej.
„Pracujemy wraz z rządem ukraińskim nad kontynuowaniem programu +5-7-9 proc.+, pracujemy także nad reanimacją projektów hipotecznych w ramach rządowego projektu, którego celem jest wsparcie w finansowaniu indywidualnych zakupów mieszkań. Oczywiście liczymy także na powrót do normalnego działania i oferowania szerszego zakresu produktów niż otwieranie rachunków i oferowanie produktów depozytowych, jak to robimy obecnie” – stwierdził Jacek Szugajew.
Powiedział, że KredoBank pracuje także wespół z PKO BP nad zagadnieniami związanymi z odbudową Ukrainy.
„Prace idą w różnych kierunkach, między innymi chodzi o wsparcie polskich przedsiębiorców, którzy będą chcieli wziąć udział w odbudowie lub wejściu na Ukrainę. Ze względu na nasze doświadczenie możemy pomóc w identyfikacji interesujących projektów oraz w znalezieniu partnerów po ukraińskiej stronie. Tutaj pomocna będzie nasza baza klientów. To już się dzieje, te prace już trwają, abyśmy byli gotowi po zakończeniu wojny pomagać zarówno w znalezieniu partnera, jak i móc wspierać przedsiębiorców zarówno lokalnie, a więc przez Kredobank, jak i międzynarodowo, poprzez PKO Bank Polski” – powiedział Szugajew. (PAP)
autor: Marek Siudaj
ms/ mmu/