Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział, że błędem jest ufanie przywódcy Rosji Władimirowi Putinowi w sprawie konfliktu w Syrii i walki z Państwem Islamskim. Putin nie pomoże sprawie pokoju - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" w czwartek.


Petro Poroszenko stwierdził, że koalicja państw walczących z Państwem Islamskim nie powinna ufać Putinowi, bo do tej pory - jak zauważył - jego wojska bombardowały głównie pozycje przeciwników sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada, a nie dżihadystów z Państwa Islamskiego. To zaś w jego ocenie zwiększyło liczbę uchodźców uciekających do Europy.
Poroszenko przyznał, że podziela opinie tych, którzy uważają, że poprzez swoje zaangażowanie w Syrii Kreml chce renegocjować potem porozumienia z Mińska w sprawie Ukrainy. Jego zdaniem nie można na to pozwolić. Trzeba natomiast, dodał, doprowadzić do wycofania sił rosyjskich ze wschodniej Ukrainy i zaprzestania prowadzenia przez nie ostrzału.
Zapytany o to, czy dla Ukrainy Krym jest na zawsze stracony, Poroszenko odparł, że na pewno nie. Za ważne uznał to, że wspólnota międzynarodowa nie uznała jego aneksji przez Rosję. "Ale nie będzie żadnej próby militarnego odzyskania" Krymu - zapewnił.
W czwartek ukraiński przywódca spotka się w Rzymie z premierem Włoch Matteo Renzim, który powiedział kilka dni wcześniej, że "można ufać Putinowi". W sprawie konfliktu syryjskiego "nie powinien on być głównym rozgrywającym, ale absolutnie fundamentalne znaczenie ma to, by był zaangażowany" - uważa Renzi. Powtórzył w poniedziałek, że jego krajowi zależy na udziale Moskwy w rozmowach na forum międzynarodowym.
Budowa tożsamości europejskiej bez Rosji byłaby absurdem- ocenił włoski premier.
"Putin ze swymi pozytywnymi i negatywnymi stronami, które znamy, jest szefem państwa o absolutnie kluczowym znaczeniu dla stabilności na świecie" - podkreślił. Jak zastrzegł, rozumie niektóre kraje bałtyckie, ale - dodał - "byłoby absurdem wznoszenie żelaznej kurtyny przeciwko Rosji".
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kot/ ro/