
Pokolenie Z i millenialsi nie radzą sobie z pracą zdalną oraz z zachowaniem work-life balance. Najmłodsi również gorzej znoszą stres w pracy, eksperci podają, że wynika to przede wszystkim z poczucia niepewności na rynku pracy oraz konieczności szybkiego dostosowania się do zdalnego wykonywania obowiązków.
Jak podaje Personnel Service, powołując się na dane z badania Gensler i raportu Oracle, home office jest większym obciążeniem dla młodych osób. Oracle podaje, że 89 proc. pracowników w wieku 22-25 lat i 83 proc. w wieku 26-37 lat odczuwało więcej stresu i niepokoju w pracy niż wcześniej. Dla porównania osoby mające od 55 do 74 lat zwiększone napięcie dotyczyło już 62 proc. zatrudnionych.
– Zwiększony stres u młodych ludzi to efekt nie tylko negatywnych aspektów pracy zdalnej, ale też przede wszystkim trudnej sytuacji na rynku pracy spowodowanej przez pandemię. Starsze pokolenia miały większą pewność zatrudnienia ze względu na posiadane doświadczenie oraz formę umowy, która zabezpiecza przed utratą pracy z dnia na dzień. Tymczasem młodzi ludzie często są zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych, nie mają ugruntowanej pozycji, co przekłada się na odczuwany przez nich zwiększony niepokój. Warto też pamiętać, że przejście na pracę zdalną odbyło się praktycznie z dnia na dzień, bez większego przygotowania – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Mimo lepszego przygotowania do pracy z nowymi technologiami to osoby z pokolenia Z (czyli urodzeni w drugiej połowie lat 90. i po 2000 rok) oraz millenialsi rzadziej odczuwali spełnienie zawodowe, a u ponad połowy odnotowano problemy z koncentracją. 37 proc. wskazało, że ma problemy z utrzymaniem równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. W przypadku starszych pracowników zaledwie co czwarty odczuwał takie skutki pracy zdalnej.
Weronika Szkwarek
