

O blisko milion skurczyła się w latach 2015-2020 populacja Japonii - wynika z przeprowadzanego co pięć lat cenzusu. Jeszcze szybciej spada liczba osób w wieku produkcyjnym, co ciąży gospodarce Kraju Kwitnącej Wiśni.
1 października 2020 r. liczba ludności Japonii wynosiła 126,146 mln osób - wynika z opublikowanych we wtorek danych ministerstwa komunikacji i spraw wewnętrznych. To o prawie 950 tys., czyli 0,75 proc., mniej niż pięć lat wcześniej.
Liczba dzieci poniżej 15. roku życia spadła o blisko milion do niespełna 15 milionów. O ponad 1,5 mln zwiększyła się tymczasem liczba osób powyżej 64. roku życia. Dla gospodarki kluczowa jest grupa pomiędzy, czyli ludność w wieku produkcyjnym (15-64). Ta skurczyła się aż o 4,43 mln w ciągu raptem 5 lat. To spadek o prawie 6 proc.
Problemy demograficzne zatrzymały dynamiczny wzrost gospodarczy Japonii, która przez dekady szybko niwelowała różnicę dzielącą ją od USA i była o krok od zostania największą gospodarką świata. Jeszcze na początku lat 60. PKB Japonii stanowił niespełna 10 proc. PKB USA - w 1995 r. było to już 72,5 proc. Ale w drugiej połowie lat 90. liczba mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni w wieku produkcyjnym zaczęła spadać, a gospodarka właściwie przestała rosnąć. W pobudzeniu koniunktury nie pomogły ani wyjątkowo ekspansywna polityka pieniężna, ani fiskalna. Dość przypomnieć, że to Japończycy są prekursorami powszechnego dziś luzowania ilościowego, a ich dług publiczny wynosi blisko 240 proc. PKB, co jest najwyższym wynikiem na świecie.


Przy okazji warto dodać, że na koniec ubiegłego roku oficjalny PKB Chin stanowił ok. 70 proc. PKB USA, a Państwo Środka boryka się z podobnymi problemami jak Japonia trzy dekady temu - bańką na rynku nieruchomości, kurczącą się liczbą osób w wieku produkcyjnym czy potężnym zadłużeniem.
PKB Japonii jeśli w ogóle rośnie, to dość rachitycznie, ale już pod względem produktywności Kraj Kwitnącej Wiśni radzi sobie co najmniej przyzwoicie jak na gospodarkę na tak wysokim stopniu rozwoju. Porównując tempo wzrostu PKB na głowę osób w wieku produkcyjnym, Japonia wypada w ostatniej dekadzie lepiej niż choćby Niemcy czy Wielka Brytania i niewiele gorzej od Stanów Zjednoczonych.


Maciej Kalwasiński
