

Polski złoty kontynuował osłabienie po publikacji zaskakująco słabego odczytu indeksu PMI dla przemysłu, ale odzyskał część strat po tym, jak światło dzienne ujrzały dane o czerwcowej inflacji.
W ciągu ostatniej doby kurs euro wzrósł o 5 groszy, ponownie przebijając poziom 4,71 zł. Po publikacji danych o inflacji w Polsce, w piątek o godz. 10:15 dolar kosztuje blisko 4,51 zł, frank: ponad 4,70 zł, a funt: przeszło 5,46 zł.
"Wczoraj rządziły trendy globalne: złoty osłabiał się w ślad za koszykiem EM (tracąc dokładnie tyle samo do dolara i euro), rentowności obligacji spadały, a oczekiwana ścieżka stóp procentowych przesuwała się w dół. Co ciekawe, ten ostatni trend nie dotyczył szczytu cyklu podwyżek (ten plasuje się tuż powyżej 8%), a raczej tego, co nastąpi potem. Zdaniem rynków NBP zatem nie zawróci z obranej ścieżki w krótkim okresie, ale może przystąpić do obniżek stóp procentowych szybciej niż pierwotnie planowano i mieć przestrzeń na więcej cięć" - wskazują analitycy Banku Pekao.
Poza rosnącą globalnie awersją wobec ryzyka, na wartości złotego negatywnie zaważyła również wypowiedź wiceszefowej KE Very Jourovej, sygnalizującej, że polska ustawa o SN nie spełnia warunków umożliwiających uruchomienie wypłat środków z unijnego funduszu odbudowy. Rzecznik KE Christian Wigand wyjaśnił, że choć nie było jeszcze oficjalnej oceny ustawy pod kątem wypełnienia kamieni milowych to wstępna opinia Komisji jest negatywna. Negatywna dla złotego była także znacząca rewizja danych o deficycie na rachunku obrotów bieżących za I kwartał" - dodają ekonomiści Santander Bank Polska.
Dziś rano złoty nadal się osłabiał po tym, jak na rynki trafił fatalny odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Opublikowany godzinę później poziom inflacji tym razem nie zaskoczy analityków - tempo wzrostu cen w czerwcu okazało się najwyższe od ponad 25 lat. Jak członkowie RPP wyważą sygnały recesyjne z polskiej gospodarki i bardzo wysoką inflację? Zdania ekspertów są podzielone. Piotr Bujak z PKO BP twierdzi, że "nie ma co myśleć o dalszym zaostrzaniu polityki pieniężnej", "podwyżka o 50 pb w posiedzeniu w przyszłym tygodniu byłaby bardzo odważna", a "każda większa to olbrzymie ryzyko". Z kolei ekonomiści ING ostrzegają, że podniesienie kosztu pieniądza tylko o 50 lub 75 pb. może skutkować osłabieniem złotego. Być może więc rynki zaczęły już wyceniać właśnie taki scenariusz.
MKa
