Rano poznaliśmy dwa ważne raporty z polskiej gospodarki. Nie zrobiły one jednak wrażenia na rynku walutowym, na którym kurs euro utrzymał się tuż powyżej kluczowej strefy wsparcia.


O 10:00 dowiedzieliśmy się dwóch rzeczy. Po pierwsze, że listopadowa inflacja CPI spadła z 25-letniego szczytu i okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań większości ekonomistów. Po drugie, rozczarowała struktura wzrostu PKB za III kwartał, w której prym wiodły rosnące zapasy przy bardzo bladym udziale konsumpcji i inwestycji.
Początkowo publikacja raportów GUS wniosła trochę zmienności na rynek złotego. Kurs euro najpierw wzrósł do przeszło 4,68 zł, by jednak później powrócić do poziomów wyjściowych. Do 10:43 notowania pary euro-złoty obniżyły się do 4,6688 zł i znalazły się w pobliżu wtorkowego kursu odniesienia.
Reklama
Od kilku dni na wykresie widzimy ostrożne próby umocnienia złotego i zejścia w strefę wsparcia leżącej w przedziale 4,65-4,67 zł. Ewentualne przełamanie tych poziomów na gruncie analizy technicznej otwierałoby drogę ku spadkom kursu euro. Potencjalnie nawet w rejon 4,55 zł, czyli wiosennego minimum.
Nie udało się za to sforsować oporu na parze euro-dolar. Niższy odczyt inflacji w Niemczech oraz w Holandii może zmniejszyć presję na Europejski Bank Centralny i w konsekwencji spowolnić oczekiwane przez rynek zaostrzenie polityki pieniężnej w strefie euro. A rezultacie kurs EUR/USD nie był w stanie pokonać listopadowego maksimum i zawrócił „na południe”.
Taki obrót spraw skutkował stabilizacją notowań dolara w pobliżu okrągłego poziomu 4,50 zł. W środę przed południem dolara wyceniano na 4,5062 zł, czyli o dwa grosze niżej niż we wtorek wieczorem.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,7382 zł, a więc o pół grosza niżej niż dzień wcześniej. Funt brytyjski kosztował 5,4028 zł, a więc podobnie jak we wtorek.
KK