Wzrostowe odbicie na parze euro-dolar jak dotąd nie miało przełożenia na umocnienie złotego. Kurs euro od początku wakacji utrzymuje się w trendzie bocznym, a polska waluta „odpoczywa” po wiosennym rajdzie.


We wtorek o 9:23 kurs euro wynosił 4,4601 zł i był o 0,9 grosza niższy niż w poniedziałek wieczorem. Od początku sierpnia kurs EUR/PLN nie pogłębia już tegorocznych minimów po tym, jak od połowy lutego do końca czerwca obniżył się z niemal 4,80 zł do prawie 4,40 zł.
Od dwóch miesięcy na parze euro-złoty obowiązuje trend boczny w przedziale 4,40-4,50 zł. Póki co złotemu nie przeszkadzają ani coraz żywsze spekulacje na temat jesiennych obniżek stóp procentowych w Narodowym Banku Polskim, ani rosnące od początku sierpnia rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. W efekcie tych dwóch procesów polska waluta staje się mniej atrakcyjną lokatą kapitału dla zagranicznych inwestorów.
ReklamaNatomiast globalnie drugi dzień z rzędu obserwujemy osłabienie dolara względem euro. Póki co jest to jednak tylko lokalne odreagowanie po trwającym od połowy lipca zdecydowanym umocnieniu „zielonego". Na polskim rynku amerykańska waluta kosztowała 4,0839 zł i była o prawie dwa grosze tańsza niż w poniedziałek.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,6526 zł, a więc o ponad 1,7 grosza niżej niż dzień wcześniej. Tydzień temu kurs helweckiej waluty sięgnął niemal 4,69 zł i był najwyższy od 5 maja. Funt brytyjski kosztował 5,2207 zł, a więc o niespełna grosz mniej niż w poniedziałek.
KK