Każdy głos oddany na PO czy PiS sprawia, że rośnie wpływ SLD na scenie politycznej - ocenił w poniedziałek lider Kongresu Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke. Przekonywał, że właśnie dlatego wyborca prawicowy powinien wesprzeć jego partię.
"Ludzie często głosują na PO po to, by nie wygrało PiS i na odwrót. Nie rozumieją, że ich wybór ma znaczenie strategiczne. Liczy się ten, który dostanie trzecie miejsce, bo może naciskać na rządzącą partię. I warto, by to nie był "czerwony"" - mówił Korwin-Mikke.
Jego zdaniem SLD jest w stanie stworzyć koalicję zarówno z PiS, jak i PO. "To nie do przyjęcia dla prawicowego wyborcy. Jedyną szansą, by tego uniknąć, jest głos na nas" - zaznaczył.
Pytany o przewidywaną frekwencję w wyborach do PE Korwin-Mikke powiedział, że spodziewa się, że wyniesie ona między 15 a 20 proc. "I dobrze. Jak się ludzie nie znają, niech nie głosują. Ważni są świadomi wyborcy" - zaznaczył.
Dziennikarze pytali też o akcję noszenia w dniu wyborów do PE - na znak solidarności z KNP i jej liderem - muszek, o której informacja pojawiła się w internecie. "To akcja oddolna, my jej nie proponowaliśmy" - zapewnił Mikke. Z kolei Wilk żartował, że działacze KNP zawsze nakłaniali do schludnego wyglądu, szczególnie w dniu wyborów. "A muszka jest elementem elegancji" - zaznaczył.
Na poniedziałkowej konferencji politycy KNP pojawili się na tle planszy z wynikami sondażu TNS Polska dla Wiadomości TVP, dotyczącym eurowyborów. W tym sondażu Nowa Prawica ma 7 proc. poparcia, co daje jej czwarte miejsce - po SLD z 11-procentowym poparciem.(PAP)
wni/ laz/ gma/


























































