

Jeżeli Biedronka otworzy nową furtkę, konkurenci z branży będą musieli zrobić to samo – wynika z ustaleń redakcji wiadomoscihandlowe.pl. Oznacza to, że w Polsce może przybyć kilka tysięcy czytelni funkcjonujących w sklepach spożywczych.
Doniesienia medialne z początku tygodnia o zamiarach Biedronki potwierdza coraz więcej źródeł. Sieć dyskontów zamierza otworzyć w najbliższą niedzielę, 7 sierpnia, 600 swoich placówek za pomocą nowej „furtki” – na czytelnię. Jako pierwsza te informacje podała redakcja wiadomoscihandlowe.pl. Dziennikarze tego serwisu ustalili również, że na odpowiedź konkurencji najprawdopodobniej nie będzie trzeba długo czekać.
Jak wynika z nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli innych sklepów, decyzja Biedronki wymusi na nich podjęcie takich samych kroków w obawie przed konkurencją. Presję mają głównie wywierać czynniki finansowe. Kiedy przed rokiem Biedronka powszechnie wprowadziła do swoich sklepów status placówki pocztowej, tym samym otworzyła się w niedziele niehandlowe, inne sieci notowały w tym czasie znaczny spadek sprzedaży. Niższe obroty odnotowywano także zarówno w soboty, jak i poniedziałki.
Przeczytaj także
O planach sieci w obejściu przepisów o ograniczeniu handlu w niedziele informowali nie tylko dziennikarze, ale również związkowcy i sami pracownicy. Jak wynika z instrukcji rozesłanych do sklepów, te mają być otwarte dzięki stoiskom, które mają umożliwić klientom wypożyczenie książki.
Koszt takiego wypożyczenia ma wynosić 3 zł, a pieniądze mają zostać pobrane przy kasie podczas płacenia za zakupy. Biedronka będzie zwracać tę opłatę w ramach vouchera na zakupy, kiedy osoba odda książkę z powrotem do „biblioteki”. Taką możliwość będą mieli jedynie posiadacze karty lojalnościowej „Moja Biedronka”. Jeżeli ktoś nie zwróci książki, to możliwość wypożyczania zostanie zablokowana, to jednak ma nie umożliwiać robienia zakupów w sieci.
Alan Bartman
