

W dobie sięgającej 15,5 proc. inflacji coraz więcej firm stara się wpisać do umów z kontrahentami i zwykłymi klientami klauzule indeksacyjne. Mają one chronić ich wynagrodzenia przed spadkiem wartości - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".
Jak zauważa dziennik, robi tak już część obecnych na naszym rynku telekomów, a pozostałe się do tego przymierzają. Po to narzędzie sięgają także inne firmy, choćby prowadzące dla klientów księgowość.
"W umowie z firmą księgową znalazł się zapis o waloryzacji wynagrodzenia, które jej płacę. Ma być indeksowane dwa razy w roku: 31 stycznia i 31 lipca wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług" – opowiada "Rz" jej czytelnik.
Zobacz także
Podobne zjawisko można od dłuższego czasu zauważyć w budownictwie - pisze "Rz" - gdzie wzrost cen materiałów i robocizny uderzał w rentowność zapisanych na sztywno kontraktów. Jak podkreśla gazeta, teraz jednak zjawisko się nasila i obejmuje kolejne branże.
"W pojawieniu się klauzul indeksacyjnych nie ma nic zaskakującego, bo gwałtownie rosną koszty prowadzenia działalności gospodarczej, produkcji, usług" – skomentował dla dziennika Andrzej Malinowski, honorowy prezydent Pracodawców RP.
Z kolei według ekonomistki Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek cytowanej przez dziennik, sytuacja zacznie się powoli uspokajać, gdy przyjdzie istotne globalne osłabienie gospodarcze, spadnie popyt na surowce i materiały, nastąpi ograniczenie wzrostu cen.(PAP)
szz/ mark/