

Główny Urząd Statystyczny zrewidował w górę wstępne dane przedstawione dwa tygodnie temu. Inflacja CPI w Polsce w marcu po raz pierwszy w XXI wieku osiągnęła dwucyfrowy poziom. Mocno drożały nie tylko energia i paliwa.
W marcu 2022 roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 11% w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – oznajmił GUS. Był to najwyższy odczyt inflacji CPI od września 2000 roku. W skali miesięcznej ceny poszły w górę aż o 3,3%, co było najwyższą miesięczną dynamiką od stycznia 1996 roku! Były to zatem rezultaty o 0,1 pkt. proc. wyższe od pierwotnego szacunku opublikowanego 1 kwietnia.


W dzisiejszym raporcie GUS pokazał szczegółową strukturę dynamiki cen w poszczególnych kategoriach. I tak: żywność i napoje bezalkoholowe jako grupa były o 9,2% droższe niż rok temu. Na skutek skokowego wzrostu cen paliw w kategorii „transport” odnotowano wzrost cen o 24,1% rdr. Użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii kosztowało o 17,7% więcej niż w marcu 2021. Natomiast wyposażenie i prowadzenia gospodarstwa domowego kosztowało przeciętnie o 7,8% więcej.
Zobacz także
Napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe przez rok podrożały o 5,3%, rekreacja i kultura o 7,4%, edukacja o 6,0%, a restauracje i hotele aż o 12,7%. W górę szły nawet ceny dóbr, które w ostatnich latach według danych GUS zwykle taniały: łączności (3%) oraz odzieży i obuwia (3,3%). Usługi medyczne i lekarstwa podrożały średnio o 6% rdr, a inne towary i usługi o 6,2%.


Wśród poszczególnych towarów i usług najbardziej we znaki dały się wzrosty cen opału (o 61,3% rdr), gazu (49,2%) oraz paliw: LPG o 35,3%, oleju napędowego o 41,4%, a benzyny o 29,2%. Bardzo mocno w górę poszły też ceny niektórych towarów spożywczych: drobiu o 32%, tłuszczów roślinnych o 30,3%, cukru o 24,2%, wołowiny o 23%, a masła o 21,4%.
Warto tez zwrócić uwagę na dwucyfrową dynamikę cen wielu usług. Przez poprzedni rok usługi fryzjerskie i kosmetyczne podrożały o 13,4%. O tyle samo podniosły się średnio cenniki w rekreacji i sporcie, a niewiele mniej u dentystów (o 13,3%) i lekarzy (12,5%). Bardzo mocne wzrosty cen odnotowano w najbardziej poszkodowanej przez politykę lockdownów branży hotelarskiej i gastronomicznej (o 12,7%) oraz w turystycznej (o 12,9%).
Inflacja jest i pozostanie bardzo wysoka
Z bardzo wysoką inflacją cenową zmagamy się od niemal roku. Dane za luty pokazały chwilowy spadek inflacji CPI do 8,5%, co było efektem tymczasowego obniżenia stawek VAT na żywność, energię i paliwa. W styczniu inflacja CPI została oszacowana na 9,2% rocznie, co było najwyższym wynikiem od 21 lat. Najwyższe od dwóch dekad odczyty pojawiały się też w poprzednich miesiącach: w grudniu było to 8,6%, w listopadzie było to 7,8 proc., w październiku (6,8 proc.), we wrześniu (5,9 proc.), w sierpniu (5,5 proc.), w lipcu (5 proc.), w czerwcu (4,4 proc.) i maju (4,7 proc.).
Zdaniem ekonomistów tak wysoka inflacja będzie nam towarzyszyć także przez następne miesiące. Ceny mają rosnąć nieco wolniej dopiero w drugiej połowie roku. Jednakże chyba nikt nie oczekuje, aby inflacja szybko powróciła do 2,5-procentowego celu Narodowego Banku Polskiego. Nawet najnowsza projekcja NBP zakłada, że w 2022 roku średnioroczna inflacja CPI wyniesie 10,8%, a rok później 9,0%. Także w roku 2024 inflacja ma wyraźnie przekraczać cel.
Równocześnie niewidziana od dekad wysoka inflacja cenowa nie jest tylko polską specyfiką. W Niemczech wskaźnik CPI wzrósł w marcu w najszybszym tempie od ponad 40 lat (o 7,3% rdr). We Francji inflacja CPI sięgnęła 4,5%, w Hiszpanii 9,8%, a w Belgii była najwyższa od niemal 40 lat (8,3%). To efekt nałożenia się na siebie szoku na rynkach paliw i żywności oraz skrajnie ekspansywnej polityki fiskalnej i monetarnej w krajach Zachodu, która była odpowiedzią na politykę covidowych lockdownów. Inflacja jest więc ceną, jaką płacimy za obłąkane decyzje rządzących z lat 2020-21.
