Sierpniowa inflacja CPI w Niemczech wyrównała majowy rekord i okazała się nieznacznie wyższa od oczekiwań ekonomistów. Taki odczyt może skłonić EBC do bardziej zdecydowanych kroków w polityce monetarnej.


W sierpniu inflacja CPI w Niemczech wyniosła 7,9 proc. - wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przed Destatis. To rezultat zbieżny z majowym szczytem (7,9%), gdy odnotowano najszybszy roczny wzrost CPI od 70 lat.


Opublikowane dziś dane okazały się nieco gorsze od oczekiwań ekonomistów, którzy średnio spodziewali się przyspieszenia niemieckiej inflacji CPI do 7,8% względem 7,5% odnotowanych w lipcu. Lipcowy spadek niemieckiej inflacji był możliwy dzięki nieco niższym cenom paliw oraz wprowadzeniu taniego biletu kolejowego, pozwalającego podróżować za 9 euro miesięcznie po całym kraju.
Warto o tym pamiętać, zestawiając odczyty inflacji pomiędzy państwami - ich władze w różnym stopniu oddziałują na ceny dóbr i wskaźniki makroekonomiczne, tymczasowo zaburzając ich porównywalność.
Za niemal rekordowo wysoką inflację w Niemczech, podobnie jak w całej Europie, w znacznej mierze odpowiadał skokowy wzrost cen paliw i energii (o 35,6 % rdr wobec 35,7 % w lipcu). Przyspieszył za to wzrost cen żywności (do 16,6 % wobec 14,8% w lipcu). W podobnym tempie jak w poprzednich miesiącach drożały usługi (2,2% wobec 2,0%) oraz czynsze (o 1,8%). Opublikowane dane mają charakter wstępny, a finalny odczyt poznamy 13 września.
W ujęciu miesięcznym inflacja CPI w RFN wyniosła 0,3% wobec 0,9% odnotowanych w lipcu. W tym przypadku był to odczyt zgodny z rynkowym konsensusem.
Przyspieszenie inflacji pokazuje również wskaźnik HICP, czyli zharmonizowana miara dla wszystkich państw UE. Według tej miary inflacja wzrosła do 8,8 proc. wobec 8,5% odnotowanych w lipcu i oczekiwań rzędu 8,8%.
O różnicach między wskaźnikami CPI i HICP pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków. Teoretycznie to CPI powinno celniej oddawać zmianę cen odczuwaną przez krajowych konsumentów, ponieważ to ten koszyk produktów i usług jest bardziej reprezentatywny dla ich zwyczajów zakupów. Jednak w obliczu najwyższej od dekad inflacji kupujący dostosowują decyzje do zmieniającej się rzeczywistości cenowej, a wskaźniki inflacji niekoniecznie oddają wzrost kosztów życia w takiej samej mierze jak wcześniej. Warto w tym kontekście pamiętać, że "każdy ma własną inflację".
Mimo że roczna dynamika inflacji CPI nieznacznie zwolniła w ostatnich miesiącach, pozostaje na poziomach nienotowanych w historii zjednoczonych Niemiec. Podobna sytuacja panuje w innych państwach eurolandu. Na bardzo wysokie tempo wzrostu cen dopiero w lipcu zdecydowały się zareagować władze Europejskiego Banku Centralnego. Z końcem czerwca EBC zakończył programu skupu aktywów APP, a na posiedzeniu w lipcu Rada Prezesów podniosła stopy procentowe nie o 25 pb., jak zapowiadała miesiąc wcześniej, lecz o 50 pb. Koszt pieniądza w banku centralnym strefy euro pozostaje jednak wyjątkowo niski, a sama decyzja o zacieśnieniu polityki pieniężnej jest dramatycznie spóźniona.