
Akcje małych spółek rosną w ostatnich trzech miesiącach najmocniej od przeszło dekady. Indeks sWIG80 poradził sobie zarówno w trakcie pierwszej, jak i drugiej fali koronawirusowego odbicia.
Małe spółki lepiej od dużych radziły sobie już w 2019 roku, jednak to pandemia koronawirusa przyniosła, wydawałoby się, apogeum tej dysproporcji. Obciążony bankami i spółkami Skarbu Państwa WIG20 po krachu z przełomu lutego i marca 2020 roku należał do najsłabszych indeksów na kontynencie, tymczasem dużo lepiej zdywersyfikowany i otwarty na nowe gałęzie gospodarki sWIG80 potrafił rywalizować na stopę zwrotu z przeżywającym złote chwile Nasdaqiem.
Teoretycznie wszystko zmieniło się w listopadzie, gdy w obliczu nabierającej coraz bardziej realnych kształtów szczepionki do łask wróciły spółki, które wcześniej były w defensywie (np. wspomniane banki, ale i inni przedstawiciele tzw. tradycyjnej gospodarki). WIG20 błyszczał, zanotował jeden z najlepszych okresów w swojej historii i zaczął odrabiać straty do innych indeksów w tym sWIG80. Teoretycznie sWIG80, który przecież tak dobrze radził sobie wiosną i latem, gdy w cenie były głównie spółki odporne na COVID, po zmianie giełdowej optyki jesienią powinien osłabnąć.

Nic bardziej mylnego. Od początku listopada urósł on aż o 33 proc. Biorąc pod uwagę trzymiesięczne stopy zwrotu na koniec miesiąca, to wzrosty były nawet dynamiczniejsze niż latem, gdy w czerwcu 2020 roku sWIG80 mógł pochwalić się wynikiem na poziomie 31 proc. By znaleźć wynik lepszy, trzeba się cofnąć aż do wiosny 2009 roku, gdy indeks odbijał po wielkim kryzysie. Wartościowo był on wówczas jednak notowany o połowę niżej niż obecnie.
Układ sił w stosunku do czerwca nieco się jednak zdążył zmienić. Tym razem siłą indeksu okazały się zróżnicowane profilowo spółki przemysłowo-budowlane. Wiele z nich w II kwartale musiało ograniczyć produkcję bądź sprzedaż (może poza klasyczną budowlanką), jednak w III kwartale pokazało już świetne wyniki. A przecież raporty za III kwartał spływały właśnie w IV kwartale. Dodatkowo firmy przemysłowe w drugi lockdown weszły już bardziej przygotowane i w zasadzie z powodu drugiej fali pandemii nie ucierpiały. Urosły zatem i oczekiwania dotyczące wyników za IV kwartał oraz dywidend. W czołówce wzrostowej sWIG80 za ostatnie trzy miesiące znalazły się papiery Wieltonu, Sanoku, Arctika i Stalproduktu. Ponad 50 proc. zyskał też Alumetal, a ponad 40 proc. Ferro.
Najwyższe 3-miesięczne stopy zwrotu w sWIG80 | |||||
---|---|---|---|---|---|
ONCOARENDI | 216% | ARCTIC | 80% | AGORA | 48% |
POLIMEX-MS | 140% | ENTERAIR | 77% | ARCHICOM | 46% |
RAINBOW | 139% | GRODNO | 64% | UNIMOT | 44% |
WIELTON | 116% | ASTARTA | 61% | ASBIS | 44% |
MIRBUD | 116% | TIM | 56% | FERRO | 43% |
SANOK | 106% | ALUMETAL | 52% | PCCROKITA | 39% |
STALPRODUKT | 84% | TRAKCJA | 50% | OPONEO.PL | 38% |
Dodatkowo trwa hossa zarówno w budowlance, jak i w nieruchomościach. Wzrosty te opisywaliśmy w ubiegłym tygodniu w artykułach "Giełdowi deweloperzy już wyzdrowieli" oraz "Lockdown budowlance niestraszny". Co ciekawe, WIG20 nie ma spółki z tych branż w swoim składzie, tymczasem w sWIG80 mocne wzrosty notują m.in. Mirbud i Archicom, do czasu publikacji wyników świetnie radziła sobie także Trakcja, a z powodu restrukturyzacyjnych nadziei szaloną hossę zaliczył Polimex.
W sumie pod kreską w ujęciu trzymiesięcznym znalazło się 14 z 80 spółek wschodzących w skład indeksu. Najmocniejsze wzrosty osiągnęło ciągnięte przez biotechnologiczny sukces OncoArendi (+216 proc.). W czołówce, oprócz wymienionej już grupy spółek, znalazły się także papiery Rainbow oraz EnterAir, czyli firm turystycznych, których akcjonariusze żyją właśnie wspominanymi szczepionkowymi nadziejami na wyjście z lockdownów. Do podobnej kategorii można zaliczyć Agorę (kina Helios).

Warto jednak pamiętać, że sWIG80 był względnie silny na tle konkurencji zarówno pod względem stopy zwrotu za 2019 rok, jak i 2020, najlepiej wszedł także w 2021 rok. Z historycznego punktu widzenia okres dominacji małych spółek na GPW robi się już dość długi. Z drugiej strony na korzyść sWIG80 gra fakt, że indeks jest mniej zależny od globalnych trendów i siłą lokalnych inwestorów potrafi się im przeciwstawiać (w WIG20 zagraniczny kapitał gra zdecydowanie wiodącą rolę). Dodatkowo pod względem indeksowego wskaźnika cena/zysk (C/Z) sWIG80 wygląda atrakcyjniej niż WIG20 czy mWIG40, co pokazuje, że ostatnia względna siła małych spółek ma pewne uzasadnienie fundamentalne. Mowa jednak o historycznym, a nie prognozowanym C/Z, do wniosków z jego interpretacji należy zatem podchodzić z ogromną rezerwą.
Tym bardziej że wielkimi krokami zbliża się sezon wynikowy za IV kwartał, niektóre spółki już nawet zdążyły się pochwalić swoimi szacunkami. Przypomnijmy, że w 2020 roku hossa na sWIG-u wyhamowała w okresie publikacji raportów za II kwartał, by ruszyć w okresie publikacji tych za III. Rozpoczynający się sezon będzie zatem istnym "sprawdzam" dla optymizmu inwestorów. Szczególnie że w jego trakcie możemy spodziewać się pierwszych deklaracji dotyczących dywidend.
