DAEWOO chce utrzymać 23 proc. polskiego rynku
W grudniu przedaje się gorzej
W 2000 R. Z SALONÓW WYJEDZIE 150 TYS. AUT MNIEJ
Producenci samochodów liczą, że 2001 rok będzie dla nich łaskawszy a rząd przychyli się do ich próśb. Jak będzie, trudno powiedzieć, ale rekordowy 1999 już się nie powtórzy.
Nie trzeba było czekać do końca grudnia aby wyliczyć, że w 2000 roku z salonów dealerskich wyjedzie o blisko 150 tysięcy samochodów mniej niż w rekordowym roku 1999. Spadek jest znaczny, bo wynosi aż 22-23 procent rynku. Nowe auta sprzedają się źle, także w grudniu, miesiącu pełnym różnych promocji i upustów sięgających nierzadko w przypadku droższych modeli nawet 15 procent wartości pojazdu. Dealerzy kuszą bezpłatnymi pakietami ubezpieczeń, dają za darmo opony zimowe, dopieszczają klientów jak nigdy przedtem, ale bez rezultatu. Ludzie jakby się umówili i postanowili samochodów nie kupować.
A jak było w grudniu 1999 roku? Istny szał, klienci wyczyścili wówczas magazyny dealerskie i kupowali samochody jeszcze po świętach, aby zdążyć tylko przed zapowiadaną podwyżką akcyzy (tą pierwszą, styczniową). Efekt był taki, że ubiegły rok okazał się najlepszy pod względem sprzedaży nowych samochodów w wolnorynkowej historii kraju. Sprzedano łącznie ponad 640 tysięcy samochodów. Udało się nam wreszcie pokonać Holandię i ostatecznie w Europie zajęliśmy wysokie, szóste miejsce.
Po grudniowym szaleństwie przyszedł styczeń i - jak można było się domyślać - spadek zainteresowania samochodami. Kolejne podniesienie akcyzy ostudziło rynek kompletnie. Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że jedną z głównych przyczyn załamania się motoryzacyjnego rynku były owe dwie niefortunne podwyżki podatku akcyzowego. Wychłodzenie rynku ma miejsce do dziś i nikt nie chce prognozować, kiedy obudzi się on z tego letargu. Być może lekarstwem na tę chorobę okażą się zapowiadane na koniec stycznia przyszłego roku rozmowy krajowych producentów samochodów z przedstawicielami polskiego rządu. Producenci liczą na takie zmiany, dzięki którym mogliby sprzedawać w Polsce więcej samochodów. Dzisiaj nie jest to wyłącznie problem wysokości podatku akcyzowego, większym zmartwieniem jest chociażby rosnący gwałtownie import starych samochodów z Zachodu.
Nadchodzący rok 2001 okazuje się dla branży motoryzacyjnej znacznie trudniejszy niż poprzedni. Producenci samochodów przestali mówić o wzroście sprzedaży, dziś marzą tylko o utrzymaniu dotychczasowych udziałów w rynku. Ósme miejsce w Europie pod koniec 2000 roku okazało się nie mniej cenne niż to szóste sprzed roku.
JANUSZ STEINBARTH
