Władze Chin postanowiły znieść kontrowersyjne kwoty obejmujące eksport metali ziem rzadkich.



O przełomowej decyzji Pekinu informuje dziś Reuters, powołując się na Shanghai Securities News. Według tych doniesień, chińskie ministerstwo handlu pod koniec grudnia oznajmiło zniesienie restrykcji dotyczących eksportu metali ziem rzadkich. W myśl nowych wytycznych na eksport wciąż potrzebne będzie zezwolenie, jednak wielkość dostawy nie będzie objęta odgórnie ustalonym limitem. Na tej samej zasadzie zliberalizowany został także handel wolframem, molibdenem oraz fluorytem.
Metale ziem rzadkich to 17 pierwiastków chemicznych znajdujących szerokie zastosowanie w sektorze nowych technologii. Za ponad 90% ich światowego wydobycia odpowiadają właśnie Chiny.
Pekin nałożył cła i limity na produkcję ziem rzadkich w 2010 r. po tym, jak chińskie władze stwierdziły, że ceny na światowych rynkach są zbyt niskie i nie pozwalają na pokrycie kosztów ochrony środowiska. Od tamtego czasu eksporterzy płacili podatki rzędu 15-25%, a ceny na światowych rynkach wzrosły nawet kilkukrotnie. Zahamowanie zwyżek przyniósł spadek popytu na niektóre dobra w krajach rozwiniętych, jednak ceny metali ziem rzadkich wciąż utrzymują się powyżej poziomów sprzed 2010 r.
Na „surowcowy szantaż” skarżyli się importerzy z USA, Europy i Japonii. Ich apele trafiły do Światowej Organizacji Handlu, która w marcu ubiegłego roku uznała, że regulacje wprowadzone przez ChRL miały charakter dyskryminujący i były niezgodne z prawem obowiązującym członków WTO.
O możliwym wycofaniu się z przez Chiny z restrykcji dotyczących eksportu metali ziem rzadkich spekulowano już w ubiegłym roku. Zdaniem komentatorów, decydując się na zniesienie ceł, Chiny chcą zniechęcić inne kraje od eksplorowania własnych złóż lub opracowywania alternatywnych technologii. Restrykcyjna polityka Chin doprowadziła m.in. do rozwoju wydobycia i poszukiwania złóż w Azji Środkowej, Ameryce Południowej czy Afryce. Do gry planowali wrócić także Amerykanie, którzy jeszcze 20 lat temu zaopatrywali się w metale ziem rzadkich na lokalnym rynku, by następnie korzystać głównie z tanich dostaw z Chin.
Michał Żuławiński