
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych wzywa rosyjskiego prezydenta do wycofania wojsk z Ukrainy. Joe Biden jest jednym z gości trwającej w Monachium dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa, która w tym roku poświęcona jest przede wszystkim Ukrainie.

Wiceprezydent Joe Biden poparł inicjatywę pokojową Angeli Merkel i Francois Hollande'a. Dodał jednak, że to Władimir Putin musi teraz pokazać, że zależy mu na pokoju na Ukrainie. Czyny, a nie słowa - apelował Biden. Musimy oceniać Mińsk i inne porozumienia z Rosją na podstawie tego, co Rosja robi tam na miejscu, a nie na podstawie dokumentów, które podpisuje. Znając najnowszą historię, musimy oceniać czyny, a nie słowa. Prezydencie Putin: nie mów nam, ale pokaż! Zbyt wiele razy prezydent Putin obiecywał pokój, a przynosił czołgi - mówił amerykański wiceprezydent.
Joe Biden zapowiedział, że jeśli rosyjscy żołnierze nie wyjadą z Ukrainy, to Rosję czekają kolejne sankcje. Celem Stanów Zjednoczonych nie jest, powtórzę, nie jest zniszczenie lub osłabienie rosyjskiej gospodarki. Ale prezydent Putin ma przed sobą prosty wybór: albo wyniesie się z Ukrainy, albo czekają go dalsza izolacja i kolejne koszty ekonomiczne - dodał Biden.
Jak mówił amerykański wiceprezydent, Stany Zjednoczone uważają, że jest oczywiste, iż walczący na wschodniej Ukrainie separatyści mają wsparcie w Moskwie. Wcześniej Joe Biden spotkał się w Monachium na rozmowach z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką.
Wczoraj Angela Merkel i Francois Hollande ponad pięć godzin rozmawiali w Moskwie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem o możliwościach zakończenia wojny na Ukrainie. Nie wiadomo, jakie w czasie rozmów padły propozycje, ale sama Angela Merkel mówiła dzisiaj na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, że nie wie, czy negocjacje przyniosą efekty.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski & Wojciech Szymański, Monachium/em/