W fazie przyjmowania zleceń poprzedzającej ustalanie kursów na fixingach do systemu giełdowego trafiają oferty noszące znamiona manipulacji. Dotyczą one przede wszystkim akcji i kontraktów terminowych. Zlecenia te są na tyle duże, że znacząco wpływają na teoretyczny kurs w systemie notowań jednolitych lub na otwarcie i zamknięcie notowań ciągłych. Zlecenia te zakłócają obraz na rynku na podstawie którego inni inwestorzy podejmują decyzje. Następnie na kilka sekund przed ustaleniem kursów na fixingu zlecenia te są wycofywane. W przypadku mniej płynnych spółek może to spowodować odchylenie kursu teoretycznego nawet o kilka procent.
Działania takie niezgodne są z prawem. Paragraf 77. Regulaminu Giełdy zabrania wprowadzania do systemu takich dyspozycji, które sprawiają, że układ zleceń nie wraża rzeczywistej sytuacji rynkowej. Również paragraf 97. Prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi uznaje takie działania za manipulację. GPW monitoruje takie działania i zawiadamia o nich KPWiG. Łukasz Dajnowicz - rzecznik KPWiG tłumaczył „Parkietowi”, że „na GPW zdarzają się zabawy TKO” i , że ten proceder nie podoba się KPWiG. Zaznaczył jednak że „fazy przed otwarciem i zamknięciem są przeznaczone do testowania rynku” i wszystko jest w porządku gdy odbywa się ono w granicach rozsądku. Gdy granice te są przekraczane Komisja podejmuje odpowiednie działania. Ostatnio monitorowana jest działalność jednego inwestora , który skupia się na segmencie małych spółek. KPWiG zamierza w tej sprawie złożyć doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa manipulacji. Po lupą jest też kilku inwestorów rynku terminowego. Zgodnie z Prawem o publicznym obrocie papierami wartościowymi działanie takie podlega grzywnie do 5 mln zł lub karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
A.O.
Źródło:
