Zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów Bank Anglii dokonał kolejnej podwyżki stóp procentowych w wymiarze 50 punktów bazowych. W ten sposób cena pieniądza w Wielkiej Brytanii znalazła się na najwyższym poziomie od 2008 roku.


Decyzją Komitetu Polityki Monetarnej (MPC, brytyjski odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej) referencyjna stopa procentowa Banku Anglii została podniesiona z 3,50 proc. do 4,00 proc., czyli o 50 punktów bazowych. To najwyższy poziom od października 2008 roku.


Decyzja zapadła stosunkiem głosów 7 do 2 i była zgodna z oczekiwaniami rynku. Przy tym dwóch decydentów optowało za utrzymaniem stóp na niezmienionym poziomie. Przypomnijmy, że jeszcze w grudniu jeden z członków MPC domagał się podwyżki aż o 75 pb.
To już dziesiąta podwyżka stóp procentowych w Wielkiej Brytanii w tym cyklu. W grudniu stopy zostały podwyższone także o 50 pb. Natomiast w listopadzie Bank Anglii podniósł koszty kredytu aż o 75 pb., co było najmocniejszym ruchem od 33 lat. We wrześniu dokonano podwyżki o 50 pb. i była to druga 50-punktowa podwyżka z rzędu (i druga taka od 1995 roku). W czerwcu 2022 roku Bank Anglii podniósł stopy o 25 pb. Wcześniejsze podwyżki miały miejsce w maju, w marcu oraz w lutym. Zerwanie z prowadzoną od 2009 roku polityką prawie zerowych stóp procentowych nastąpiło jednak już w grudniu, co wtedy było sporą niespodzianką.
Stopy procentowe w Wielkiej Brytanii znalazły się na najwyższym poziomie od ponad 14 lat. Niemniej jednak sama stawka na poziomie 4 proc. pozostaje względnie niska zarówno w ujęciu historycznym, jak i realnym. W grudniu inflacja CPI w Wielkiej Brytanii obniżyła się do 10,5% po tym, jak w październiku osiągnęła najwyższy poziom od czterech dekad (11,1%). Zatem realna stopa procentowa dla funta liczona ex-post pozostaje głęboko ujemna.
Cel inflacyjny Banku Anglii wynosi 2% i jest przekroczony przeszło 5-krotnie. Przez Wielką Brytanię przetacza się fala strajków i protestów. Pracownicy żądają podwyżek płac pozwalających utrzymać realny poziom dochodów. To grozi nakręceniem się inflacyjnej spirali cenowo-płacowej i to nawet w sytuacji, gdy malejący produkt krajowy brutto sygnalizuje stan recesji.
- Presja inflacyjna w Wielkiej Brytanii jest silniejsza, niż oczekiwano. Zarówno wzrost wynagrodzeń w sektorze prywatnym, jak i inflacja CPI w sektorze usług pozostaje znacząco wyższy, niż to prognozowano w listopadowym Raporcie o Polityce Monetarnej. Rynek pracy pozostaje napięty według historycznych standardów – czytamy w lutowym komunikacie Banku Anglii.
Mimo to w najnowszej projekcji inflacyjnej Bank Anglii zakłada, że najbliższe miesiące przyniosą gwałtowny spadek inflacji, co poziomu ok. 4% pod koniec 2023 roku.
Dzień wcześniej na kolejną - ale już wyraźnie słabszą niż poprzednie – podwyżkę stóp procentowych zdecydowała się Rezerwa Federalna. Niemniej jednak Jerome Powell zapowiedział kolejne podwyżki pomimo malejącej inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. W styczniu na zakończenie cyklu podwyżek na poziomie 4,50% zdecydował się Bank Kanady. W czwartek spodziewana jest także 50-punktowa podwyżka stopy refinansowej (do 3,00%) w Europejskim Banku Centralnym. Rynek spodziewa się, że stopa w EBC dojdzie do poziomu 3,50% i to będzie koniec cyklu podwyżek.