62 miliony złotych – tyle wydał Zakład Ubezpieczeń Społecznych na
oprogramowanie firmy Microsoft. Z produktów tej firmy korzysta większość
instytucji publicznych w kraju, w tym wielkopolskie urzędy. Producenci
wolnego oprogramowania (udostępnianego za darmo lub bardzo tanio)
twierdzą, że nie są dopuszczani do przetargów.
Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, niedopuszczalne jest
wskazanie producenta, o ile nie umożliwia się składania ofert
równoważnych. Tymczasem w wielu przetargach podawana jest nazwa
producenta. Urzędów nie zraża nawet to, że grozi za to kara do 3 tysięcy
złotych.
Wymagający komputer
W dwóch przetargach ogłoszonych przez Instytut Pamięci Narodowej pod
koniec kwietnia wyraźnie określa się, że w 600 komputerach stacjonarnych i
85 laptopach powinien znajdować się system operacyjny MS Windows
Professional PL oraz pakiety biurowe. Łączny koszt zakupu urządzeń wynosi
około miliona złotych. Ministerstwo Zdrowia zamówiło 90 komputerów i 10
laptopów, plus 100 sztuk Windowsa XP Pro OEM. Z kolei Państwowa Inspekcja
Pracy ogłosiła przetarg na dostawę komputerów oraz 110 licencji systemu
operacyjnego firmy Microsoft.
Producenci oprogramowań konkurencyjnych wobec oferty Microsoftu uważają,
że takie działania uniemożliwiają im udział w przetargach.
– To ogranicza rozwój polskim firmom – uważa Krzysztof
Kowalczyk z katedry Informatyki Gospodarczej w Szkole Głównej Handlowej w
Warszawie. – Wymusza też na nas wszystkich dostosowanie swojego
systemu operacyjnego do tych w urzędach. Posiadacze Linuksa nie komunikują
się elektronicznie z ZUS-em, bo działa on tylko w oparciu o system Windows.
– Utrzymywanie przez ZUS ciągle doskonalonego i rozbudowywanego
programu Płatnik w wersjach dla różnych systemów operacyjnych byłoby zbyt
kosztowne – tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy ZUS.
Dopiero 21 lipca na rynek wejdzie darmowa wersja Płatnika, stworzona przez
polskich internautów, która będzie mogła działać pod darmowym systemem
Linuks.
Do sprzedania
Wielkopolski Urząd Wojewódzki ogłosił pod koniec kwietnia przetarg na
dostawę kilkuset komputerów. Mają być wyposażone system operacyjny MS
Windows XP Professional PL. Aby startować w przetargu, trzeba mieć dostęp
do systemu e-przetarg.pl, jaki jest stosowany w urzędzie. Dla firm oznacza
to, że w aukcji internetowej wezmą udział, jeśli posiadają komputer PC z
systemem Windows i przeglądarkę MS Internet Explorer.
Dyrektor Ośrodka Informatyki przy WUW Artur Różański deklaruje, że jest
zwolennikiem wolnego oprogramowania i stosuje je w komputerach urzędu,
jeśli jest to tylko możliwe. A nawet sprzedaje. Na stronach internetowych
WUW jest odnośnik do strony, gdzie w ramach umowy podpisanej między firmą
Microsoft a Ministrem Nauki jednostki administracji publicznej mogą
zakupić wybrane programy Microsoft.
– Uważam, że nie ma konfliktu interesów między obsługiwaniem
Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego a sprzedażą oprogramowania konkretnej
firmy – twierdzi Artur Różański.
Nie zgadza się
W Urzędzie Marszałkowskim używa się zarówno produktu Microsoftu, jak i
wolnego oprogramowania.
– Kiedyś zdecydowaliśmy się na wdrożenie Open Office, ale nie zdało
egzaminu – wyjaśnia Artur Kośmider, dyrektor Departamentu
Społeczeństwa Informacyjnego. – Okazał się niekompatybilny z
makrodefinicjami programu Excel. Mieliśmy problemy z otwieraniem
nadsyłanych do nas w tym formacie plików.
W poznańskim magistracie wszystkie komputery są wyposażone w system
operacyjny Windows.
Tymczasem specjaliści z branży informatycznej twierdzą, że wolne
oprogramowanie pozwala zaoszczędzić koszty (chociażby zakupu licencji) i
jest równie bezpieczne.
– Coraz więcej państw Unii Europejskiej rozważa korzystanie z
takiego oprogramowania – mówi Kowalczyk. – Rząd francuski
zlecił przeprowadzenie badań nad zastosowaniem oprogramowania Open Source
w administracji tego kraju. •
Głos Wielkopolski
Elżbieta Sobańska
Administracja wybiera Windows łamiąc ustawę o zamówieniach publicznych
2007-06-14 08:19
publikacja
2007-06-14 08:19
2007-06-14 08:19