Volkswagen postanowił zwolnić szefa Audi, który został aresztowany w czerwcu tego roku w związku z aferą spalinową w koncernie – czytamy w Financial Times .
(fot. Lukas Barth / Reuters)
Rada nadzorcza koncernu i dział Audi zgodziły się na rozwiązanie umowy z Rupertem Stadlerem ze skutkiem natychmiastowym, ponieważ – jak tłumaczą – nie jest on w stanie wypełniać swoich obowiązków.
Decyzja może wywołać zdziwienie, ponieważ jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia ta sama rada nadzorcza nie chciała podejmować żadnych decyzji ws. przyszłości Stadlera w firmie, zapewniając, że uznają go za niewinnego do czasu udowodnienia winy.
Rupert Stadler pracował w Audi od 1990 roku, w 2003 r. został członkiem zarządu, by cztery lata później objąć fotel prezesa. Dodatkowo zasiadał w zarządzie Volkswagena, na początku bieżącego roku został awansowany na stanowisko szefa sprzedaży w całej grupie VW, a jego kontrakt został przedłużony do 2022 r.
Jednak w czerwcu został aresztowany w sprawie manipulacji emisją spalin w niemieckich samochodach. Prokuratora z Monachium podała do informacji, że do zatrzymania doszło z powodu obaw, że mógłby utrudnić dochodzenie w sprawie afery Dieselgate.
Volkswagen nie ujawnił, ile musi zapłacić za zerwanie umowy, sugerując, że będzie to zależeć od wyroku w jego sprawie.
DU