Fiat Chrysler Automobiles ma zapłacić ponad 700 mln dol. kary w związku z toczącą się przed departamentem sprawiedliwości sprawą manipulowania przy pomiarach emisji spalin w samochodach z silnikami diesla – donosi agencja Reutera powołując się na swoje źródła.
Sprawa dotyczy zarzutów ze strony amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości i samych klientów, którzy nabyli felerne modele samochodów produkcji amerykańsko-włoskiego przedsiębiorstwa. Mowa nawet o 104 000 autach z silnikami wysokoprężnymi, w których zainstalowano tzw. urządzenia zakłócające.
Fiat Chrysler Automobiles ma, według informacji od trzech osób związanych ze sprawą, zapłacić 311 mln dol. kary organom nadzoru rządu Stanów Zjednoczonych i stanu Kalifornia. Do tego musi doliczyć 75 mln dol. na pokrycie kosztów śledztwa oraz 280 mln dol. na spełnienie żądań poszkodowanych posiadaczy samochodów.
Oficjalne ogłoszenie wyroku ma nastąpić dzisiaj, w czwartek 10 stycznia 2019 roku. Problematyczne egzemplarze pochodzą z roczników 2014-2016. W 2017 roku FCA wywalczyło jednak możliwość aktualizacji oprogramowania pokładowego sterującego układem spalania tak, żeby napęd spełniał normy emisji spalin. Firma nadal musi jednak odpowiedzieć za pierwotne wprowadzenie na rynek samochodów z urządzeniami zakłócającymi.
Co ciekawe, do pieniędzy wypłacanych klientom dołoży się Bosch, który dostarczał Fiatowi komponentów do silników diesla. Niemiecka spółka ma wypłacić 30 mln dol. Sprawa dziwi o tyle, że w przypadku dostarczania podobnie wątpliwych moralnie i prawnie urządzeń Volkswagenowi, zażądał od niemieckiego producenta przeniesienia odpowiedzialności za stosowanie tych urządzeń w całości na spółkę z Wolfsburga.