zwalić kurs na groszówki po tym, jak emisja się zakończy i wyciskać z gawiedzi akcje na niskim poziomie, co byłoby bardzo w jego stylu, to tylko jeden z czynników ryzyka. A inny niebagatelny to, że nie wiadomo ile im zajmie wprowadzenie nowych akcji na giełdę. Może się okazać, że wcale się z tym spieszyć nie będą i trzeba będzie czekać z rok czasu, na przykład. A jeśli międzyczasie sytuacja za Bugiem się zaostrzy i giełdy się posypią to Skotana będzie można kupić po 50 groszy. A tymczasem kasa będzie, nie wiadomo na jak długo, zamrożona w akcjach, z którymi nic nie da się zrobić.
Nie wiem co oni kombinują, ale doprowadzili do sytuacji gdy kompletnie nie opłaca się wchodzić w tą nową emisję. Sam już się zastanawiam, czy ma sens kupować choćby tą połowę, co póki co planuję.
Czy to nieudolność tego prezesiny, czy też jakiś chytry plan Karkosika?