MiedziCopper: Kanadyjczycy liczą na zachowanie koncesji
AR 05-05-2014, ostatnia aktualizacja 05-05-2014 06:19
Prześlij e-mailem Dodaj do: Share on facebookShare on wykopShare on twitterShare on naszaklasaShare on googleMore Sharing Services
0
Wydrukuj Wielkość tekstu: A A A
Lyle Braaten, prezes MiedziCopper Corporation.
Lyle Braaten, prezes MiedziCopper Corporation.
źródło: GG Parkiet
+ Zobacz więcej zdjęć
– Biorąc pod uwagę warunki rynkowe, prognozy zużycia i realizowane na świecie nowe projekty inwestycyjne, oceniamy perspektywę dla miedzi jako stabilną.
Spodziewamy się, że ceny surowca w bieżącym roku pozostaną w przewidywalnych granicach. Nie widzę potencjału wzrostu po stronie popytu, jednak nie oczekuję również, że pojawiająca się nowa podaż istotnie obniży notowania – mówi Lyle Braaten, prezes MiedziCopper Corporation. Kanadyjska spółka należąca do funduszu Lumina Capital ma w Polsce 15 koncesji na poszukiwanie rud miedzi.
Eksperci ankietowani przez agencję Bloomberg oczekują, że w tym roku miedź będzie notowana średnio po 7 tys. USD za tonę (jeszcze niedawno tzw. konsensus wynosił 7,1 tys.). Od początku tego roku do połowy marca czerwony metal potaniał z 7,4 tys. do 6,4 tys. USD za tonę. Później notowania odbiły do ponad 6,7 tys.
MiedziCopper to główny konkurent giełdowego KGHM w wyścigu o zbadanie i zagospodarowanie nowych złóż w Polsce. W lutym tego roku Ministerstwo Środowiska przyznało Kanadyjczykom koncesje poszukiwawcze na obszary Bytom Odrzański i Kotla sąsiadujące z terenami, na których KGHM prowadzi już wydobycie. Lubińskie przedsiębiorstwo złożyło jednak odwołanie, które resort cały czas rozpatruje.
– Wierzymy, że minister podtrzyma swoją pierwotną decyzję o przyznaniu koncesji MiedziCopper, gdyż nasza propozycja stwarza największe szanse wykorzystania kolejnych złóż miedzi i srebra w Polsce. Pytanie, czy z punktu widzenia KGHM ekonomicznie uzasadnione jest inwestowanie w badania i rozwój głębiej położonych złóż, gdy ma koncesje na udokumentowane i płytsze zasoby oraz realizuje ambitne projekty zagraniczne – mówi Braaten.
Menedżer podkreśla, że zgodnie ze zobowiązaniami spółka zakończyła etap badań geofizycznych na wszystkich koncesjach. Jego celem było określenie miejsc wierceń, które stanowią kolejny, bardziej praco- i kosztochłonny etap poszukiwań. Na badania Kanadyjczycy wydali dotychczas około 100 mln zł, a w tym roku będzie to 160 mln zł. Prace zabiorą jeszcze cztery–pięć lat.
– Następny etap, którego celem jest przygotowanie złoża do wydobycia, oraz sama budowa nowej kopalni miedzi i srebra, to już dużo większe wydatki, co najmniej 12 mld zł.