Oczywiście, że fundamenty. Nie wyceniam co miesiąc swojej firmy, nie robię tego nawet co kwartał, czy co pól roku, a tym bardziej codziennie. Tak samo jeżeli chodzi o nieruchomości.
Przekleństwem giełdy i jej uczestników jest właśnie patrzenie na wycenę, a przede wszystkim podejmowanie decyzji z perspektywy dziennej/minutowej.
Nie ukrywam, sam obserwuję codziennie, ale NIE podejmuję decyzji pod wpływem chwili! bo mam punkt odniesienia we własnym biznesie i to skutecznie powstrzymuje mnie przed nerwowymi ruchami owczego pędu.
Awaria, czy też rezygnacja z usług kontrahenta, nie oznacza, że nagle chcę się jej pozbyć - firmę budujesz latami, cierpliwość jest potrzebna.