Przykre to jest to, że zanim zmarł, zdążył sprzedać Konin, a bez Konina to nawet nie jest wydmuszka, tylko kolos na glinianych nogach podczas ulewy. W 2019 r. był ostatni moment, żeby ratować ten biznes, ale L zrobił wszystko, żeby zablokować zmiany. Akcjonariusze poniosą teraz skutki fatalnych pomysłów i decyzji.