Sorry Joe, ale sam jesteś leszcz, skoro porównujesz egzotyczną dla nas wojnę w Iraku z najpoważniejszą groźbą konfliktu przy naszych granicach od dekad. Wtedy Rosja nawet nie przyznawała się, że coś kręci z republikami separatystycznymi, a Krym to że niby referendum. Teraz wszystkie opcje są na stole - szantaż gazowy, konfilt zbrojny, sankcje. Nie ma się co okłamywać, jest nisko, będzie niżej. Sytuacja jest nieporównywalna i nie rozejdzie się po kościach przez tygodnie, jeśli nie miesiące. A jak będą dźwięczeć armaty to sobie kupię coś innego.