To jest nieprawda że cena była wtedy oderwana od rzeczywistości, tylko polscy inwestorzy tak marnie teraz wyceniają spółki na warszawskiej giełdzie. Dla przykładu konkurencja amerykańska Stanley Black & Decker ma zysk na poziomie 11,6% przychodów a C/Z wynosi ponad 21, a teraz porównanie do Toya w której zysk wynosi tak samo 11,6% przychodów a C/Z wynosi 9. !!!!!!!!!! gdzie tu logika??? to samo produkują, dodatkowo Stanley ma wyższe zadłużenie, niższą rentowność ROA i ROE i raz wyższą C/WK !!!!! przecież to jest chore że Toya ma tak małą wycenę, albo amerykański odpowiednik jest mega balonem, sami odpowiedzcie?? według liczenia amerykańskiego cena Toya powinna wynosić 20 zł za akcje, wiele jest w Polsce spółek które są dramatycznie nisko wyceniane a technologicznie i jakością obsługi biją konkurencje na łeb