Jeżeli chodzi o poczucie zwolnienia z walki o elektrim to powiem tak, przez lata poświęciłem temu projektowi setki godzin pisząc dziesiątki pism do różnych instytucji.
Jeśli 10 osób zrobiło by taką samą pracę jak my to dawno byśmy już wygrali tę sprawę.
Przypomnę chociażby sprawę śledztwa dotyczącego oszukańczej emisji akcji. Tylko ja złożyłem zawiadomienie i śledztwo toczyło się po czym zostało umorzone. Włożyłem w tą kupę czasu i trochę pieniędzy. Zaproponowałem wspaniałej grupce aby wsparli merytorycznie i finansowo odwołanie, w tym odwołanie do sądu w europejskich.
Niestety nie doczekałem się zainteresowania sprawą.
Przypomnę również że sprawa zablokowania emisji dokonała się z zawiadomienia prywatnej osoby a nie wspaniałej grupy utworzonej przez setki akcjonariuszy.
Czyżby wspaniała grupa jako całość poddałaś się w walce o wartość swojej akcji i zaakceptowała emisję 100 milionów po złotówce?
Wtedy trzeba było ciągnąć sprawę do sądu europejskich i pokazać że była to oszukańcza próba dokonania emisji.
To jest taki jeden przykład potem takich przykładów było kilka..
W tym czasie tak jak wspomniałem napisałem co najmniej kilkanaście pism, dzieliłem się różnymi inspiracjami i pokonywałem opór przed wykonywaniem rzeczy które są oczywiste i elementarne.
Powtórzę mogę dać kilka przykładów z spółek w których akcjonariusze mniejszościowi wygrali z akcjonariuszem większościowym ale tam najbardziej zaangażowani byli akcjonariusze mniejszościowi z największymi pakietami.
Jeżeli ci ludzie się nie otrząsną to stracą najwięcej. Wolna wola.
Ja mówię tylko tyle że stracę mało bo mam mały pakiet.