??? Napisał(a):
> Kol. Marsh przegrał, bo zeznał, że w okresach
> zawieszeń łowił ryby i mieszkał w namiocie
> regenerując siły do pracy w czasie urlopu.
> Pojęcie urlopu dotyczy prawa pracowniczego. Przepisy inaczej
> traktują osoby prowadzące dg, a inaczej
> zatrudnione na umowy o pracę.
> Nie wszystkie okresy zawieszeń były urlopami i sąd
> niesłusznie oddalił odwołanie Marsha w całości
> uzasadniając, że: "osoby prowadzące dg podlegaja
> ubezpieczeniom". Zapomniał dodać: "w okresach
> wykonywania dg".
> Marsh ma podstawy do kasacji.
A czy musimy pamiętać co robiliśmy 5lat temu. Szczegółowa odpowiedź na tak zadane pytanie robi z nas krętaczy. Niektórych przerw nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć, bo nie pamiętamy co było ich przyczyną, apoza tym nie musimy tego robić. Nie chce nikogo informować o tym, że np. miałam stany depresyjne, bądź musiałam się opiekować chorym członkiem rodziny. Może mam jeszcze dostarczyć informacja kiedy i z kim sypiam. Trzeba było kazać pisać nam pisma uzasadniające przyczyne wyrejestrowania jak przyjmowali druki. Czego nik tego nie żądał. Śmiem twierdzić, że to było ukartowane. Chciałabym jak ten Niemiec o którym pisze syjo móc wrócić do "domu" (normalnego). A ku pokrzepieniu serc może na jesień zniosą wizy do USA (już odkładam na bilety dla rodziny)
Pozdrawiam