Forum Ogólne

Re: Likwidacja czy zawieszenie działalności

Zgłoś do moderatora
czagor Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> ZUS nic sobie nie odpuścił
> jestem tego dowodem (sprzed tygodnia)- wydaje mi
> się że w różnych miejscach kraju wydawane są
> Decyzje aby zastraszyć wyrokami nastepnych i wtedy
> pójdzie im łatwiej - lawinowo. Więc wszyscy
> powinni opierać sprawę o sąd i maxymalnie
> nagłaśniać naszą sytuację jak proponował/a jeden z
> forumowiczów.
> Cieszę się że trafiłem na Wasze forum ale inni o
> nim nie wiedzą. Pozdrawiam Czagor

Też dopiero wczoraj Was znalazłam, szukając informacji nt. ilości kopii w składanej apelacji.
Cieszy mnie fakt, że linie obrony mamy podobną, takie same zarzuty wobec ZUSu, co potwierdza naszą rację.
Szkoda, że nie wiedziałam o Waszej zwartej grupie wcześniej, bo musiałam wyważać otwarte drzwi.

Moja sprawa rozpoczęła się w SIERPNIU 2004, kiedy to ZUS wezwał mnie do siebie, abym przedstawiła dokumenty przez niego wskazane. Jakimż zaskoczeniem dla mnie byl fakt, że ni stąd ni zowąd zaczął mnie przesłuchiwać i spisywać protokół z przesłuchania. To nawet nie bylo złożenie zeznań, bo wtedy mam możliwość kolejnego przedstawiania faktów. To bylo przesłuchanie. Pracownica ZUS zadawała mi tylko takie pytania, które były wygodne z punktu widzenia ZUSu i dołożenia mi decyzją w postaci konieczności zapłacenia nienależnych składek.
Byłam oszolomiona. Potem zorientowałam się, że ten protokół niby wszystko opisał tak jak było, ale podczas rozprawy zauważyłam, że zostały w nim wyeksponowane te fakty, ktore dla ZUSu są korzystne. Decyzję napisali w LISTOPADZIE, nadeszła w GRUDNIU 2004,jednak nie było mnie w tym czasie w domu i odebrałam ją dopiero w styczniu. Odwołanie złożyłam w lutym i w kwietniu odbyła się pierwsza rozprawa.
Na nic podczas rozprawy zdały się moje tłumaczenia. Sąd mial zakryte jedno oko i jedno ucho. Słyszał i widział tylko stanoiwisko i racje ZUSu. Dopytywal wprawdzie o szczegóły, ktore świadczyly na moją korzyść, jednak (jak później przeczytałam) w protokołach z rozprawy śladu po tym nie ma.
Wyrok - oczywiście na korzyść ZUSu. Sąd dał wiarę dowodom przedstawionym przez ZUS, podparl się art. 13 ustawy o Sus i na tym się sprawa zakończyła.
W swoim odwołaniu przeciwko decyzji ZUS skarżyłam również to, że termin "zaprzestanie" wg słowników wcale jednoznacznie nie określa momentu końca okresu podlegania ubezpieczeniom, bo znaczy również przerwanie, wstrzymanie i nie ma w nim podanych przyczyn, dla których można zaprzestawać. Sąd na to się oburzył i zwrócił mi ostrą reprymendę, że to Sąd jest od tego by interpretować przepisy i ja nie mogę wyrażać swojego punktu widzenia na tę sprawę.

Pozostał więc apelacja. Tę zlożyłam wczoraj.
W niej również poruszyłam
-sprawę niejednoznacznego terminu "zaprzestania" oraz
-sprawę odbierania dokumentów zgloszeniowych po przerwie bez konieczności składania dokumentów, które byly wymagane przez ZUS podczas pierwszego zgłoszenia do ubezpieczeń, czyli traktowaniu mnie jak osobę, która działalność kontynuje
-zadałam pytanie na jakiej podstawie ZUS zobowiązywał platników do skladania dokumentów zgloszeniowych i wyrejestrowywujących
- dlaczego ZUS zmienial co chwilę druki/wiecie o czym piszę/

Podważyłam również konstytucyjnośc ust. o SUS. stosowanie łączne art 13 i art. 18.8 łamie bowiem szereg art. konstytucji, a także Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a także Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych. Wyszczególniłam kolejno te łamane artykuły.

Nie wiem, czy Sąd II instancji uchyli wyrok Sądu I instancji, ale wiem jedno - walczyć o respektowanie swoich praw będę do końca. Warunkiem, aby sprawa mogła trafić do Strasburga jest by wcześniej to zagadnienie rozpatrywały Sądy w kraju.

Chętnie nawiązałabym kontakt z osobami, które również chcą nieustępliwie bronić swoich obywatelskich praw, pomagając tym samym innym zagubionym obywatelom.
Chciałaby wiedzieć skąd jesteście. Może w ten sposób uda się ze względu na niewielkie odległości pomiędzy niektórymi, spotkać się i zacząć działac razem. Rozprawy są przecież otwarte i dobrze byłoby gdyby niesłusznie stojący przed sądem delikwent nie byl w tej walce osamotniony i zmuszany odpowiadać na pytania, które dla ZUS i Sądu są wygodne, a pozbawiony mozliwości wyjasniania i dowodzenia prawdziwości swoich dowodów na swoją niewinność.

Jestem z Bielska-Białej.