Jeszcze coś dodam. Apelacja jest odniesieniem do złożonych już wcześniej dokumentów oraz do zajętego przez Sąd stanowiska w sprawie i dołączonego doń uzasadnienia.
Startując można wejść a wręcz należy, z pełnym wachlażem przepisów. Przy piśmie apelacyjnym wystarczy odnieść się do rozprawy wcześniejszej. Chodzi o to by była przyjęta a to wystarczy.
Nadal jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że my o niebie a oni o chlebie. W większości uzasadnień nie występują tematy poruszane przez odwołującego. Ja wielu z nich, a ujętych w piśmie Sądu nie poruszałem, a w uzasadnieniu są.
1) nie wspominałem o braku klientów
2) nie- o sposobie pracy, czy dzień, tydzień czy godzinę
3) nie mówiłem nic o likwidacji
Ale dołączyłem: zawieszenia w Urzędzie Skarbowym ( potwierdzone )
oraz wykazałem okresy w których nie posiadałem narzędzia pracy!!!
Sąd natomiast do tego się nie ustosunkował, a sprawę braku narzędzia pracy spłycił do jego naprawy. A to już jest tendencyjne.