Forum Ogólne

Re: Likwidacja czy zawieszenie działalności

Zgłoś do moderatora
Rozmowy o nie mającym żadnych podstaw prawnych "zawieszaniu" DG toczyły się na różnych grupach dyskusyjnych co najmniej od 3 lat. Przewijały się tam następujące poglądy :
1)"Ciągłość" nie oznacza "bez przerw" -> zawieszanie jest dopuszczalne
2)Zawieszanie jest dopuszczalne jedynie przy karcie podatkowej (przerwa w działalności)
3)Pojęcie zawieszenia DG nie ma umocowania prawnego i jest "bombą zegarową", która wybuchnie przy kłopotach budżetowych.

Szerokie uzasadnienia poszczególnych poglądów znajdziemy w google (grupy dyskusyjne, witryny doradców, artykuły prasowe).

Ad.1 - Pogląd ten przez długi czas reprezentował ZUS (informacje pisemne i www, a także odpowiednie kody. Także wiele urzędów gminnych/miejskich dopuszczało "zawieszenie DG" w prowadzonej przez te urzędy ewidencji DG (na niektórych witrynach urzędów znajdziemy jeszcze dzisiaj "wzory" pism o zawieszeniu. Istnieje też wiele opinii biur rachunkowych o dopuszczalności "zawieszenia".
Ad.2 - Na taką interpretację wskazywały urzędy skarbowe podkreślając swoją właściwość rzeczową (karta podatkowa) i brak korespondencji pomiędzy ustawą podatkową, a ustawą o ubezpieczeniach społecznych.
Ad.3 - Stosunkowo nieliczne wypowiedzi ostrzegały, że treści witryn www ZUS-u, kody "zawieszenia", inne informacje oddziałów ZUS, a także stanowisko organów administracji samorządowej nie będą miały żadnego znaczenia w przypadku zmiany praktyki przez ZUS w sprawie zawieszeń.

Efekty "bomby zegarowej", która wybuchła w 2004 r będą niezwykle trudne (moim zdaniem) do obalenia przed sądem (który znając -miejmy nadzieję- kulisy afery, moralnie podziela zdanie ubezpieczonych, ale wiążą go przepisy prawa). W tych sprawach (odmiennie niż np w akcji "Brzuszki") ZUS może być pewien (niestety) wygranych procesów.
Metody prawne w tym przypadku uważam za nieskuteczne (chyba, że pojawi się wiążąca wykładnia prawa o trafności poglądu z p. 1). Ale póki co - takiej chyba nie ma ?
Dla porównania sytuacji zauważmy, że dopiero od kilku dni nieprawidłowe stanowisko urzędu skarbowego jest wiążące dla podatnika (do momentu jego zmiany). Wcześniej natomiast pisemna wykładnia chroniła tylko przed odsetkami i represją karną (należność podatnik musiał zapłacić).

Następne pytanie : skąd nagle w całej Polsce pojawiła się "akcja zawieszanie" ? Terenowe oddziały same tego nie wymyśliły. Zatem jest to instrukcja centrali ZUS (reperowanie budżetu). Ale tej samej centrali, która wprowadziła m.in. kody "zawieszenia" - podkreślam nie będące prawem.

Co zatem możemy zrobić ? Nasuwają się jedynie działania qasipolityczne wymuszające na decydentach ZUS-u odstąpienie od restrykcyjnych działań dotyczących zaszłości. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się zainteresowanie sprawą redakcji jakiegoś ogólnopolskiego (lokalna prasa nie przejawi tym zainteresowania) wysokonakładowego dziennika, który podejmie temat rękami dostatecznie agresywnego dziennikarza. ZUS moim zdaniem należy i w tej materii skompromitować (o ile tę instytucję można skompromitować jeszcze bardziej). Racjonalne wydaje się również nawiązanie kontaktu z jakimś posłem z tych partii, które będą dążyły do przejęcia władzy i tą drogę uznają za jeden ze sposobów zdobycia elektoratu (wszak sprawa dotyczyć może w skali kraju setek tysięcy osób). Prezes ZUS będzie musiał odpowiedzieć na interpelację poselską na jakiej podstawie prawnej wprowadził kody "zawieszeń" i na jakiej podstawie prawnej opublikował na oficjalnej witrynie ZUS-u jak się "zawiesić". A odpowiedź będzie trudna ...
AR