To wszystko to tzw. "kotlet w sosie własnym". Kontrakty mogą być realizowane (możliwe, że żabimi skokami), ale czy ktokolwiek wie, co te kontrakty dobrego przynoszą LS? To co piszesz jest jak najbardziej prawdopodobne, powiem więcej, to logiczna konsekwencja działań "operacyjnych" LS. W takim "kółeczku wzajemnej adoracji" nie ma mowy by uczestnicy tracili a pozorne działania tzw operacyjne sprowadzają się do czynności markujących. Gdzie jest ta restrukturyzacja, obiecana przez LS ARP za wejście w akcjonariat? Gdzie obiecana rok temu strategia? To oczywiście nie gwarantuje rozwoju, ale przynajmniej daje uczestnikom tego projektu pojęcie czy ma do czynienia z kosmitami w różowych okularach czy w miarę normalnymi ludźmi biznesu.
A co do technologii. LS od zawsze uważał siebie za lidera w technologii, produkującego produkt najwyższej jakości. Kompletna bzdura, i to nie jest oczernianie a realna ocena. Dla znawców technologii budowlanych wszystko jest jasne a dla LS robią LS Porsche. Niech sobie myślą, nikt im nie zabroni, ale w konfrontacji z rzeczywistością okaże się co to de facto jest. Dla przykładu: kolega kiedyś testował te płyty. Jak wbił gwoździa, a to nie było takie proste, to płyta pękła na 1/2 długości. I proszę mi nie tłumaczyć że w namiocie też nie można niczego przybić do ściany. A to tylko maleńki problem z tą technologią.