Gdyby dało się coś ratować, byłby wniosek o sanację/restrukturyzację/układ. Jest upadłość.
Teraz każdy z wierzycieli będzie maksymalnie naliczał co się da - kary umowne, odsetki, odszkodowania itp żeby mieć jak największy udział podziale wyprzedanego majątku ale i tak na I miejscu jest syndyk, potem US i ZUS, potem pracownicy a na końcu kontrahenci. Akcjonariusze niestety nie dostaną nic.