Re: Hyperion - proszę o podziękowania tych którzy dzięki mnie nie straci

Gdybyś przed wysłaniem swojego posta przeczytał mój wcześniejszy i odniósł się do tego, co napisałem, zamiast wyszukiwać wyrwane z kontekstu posty na forum (gdzie zaś są twoje?) , nie straciłbym nadziei na możliwość merytorycznej dyskusji z tobą.

Nie ma żadnej sprzeczności ani nieprawdy w moich wypowiedziach. Nadal podtrzymuję swoje zdanie, wypowiedziane na początku roku, w zupełnie innych warunkach rynkowych, o sensownej, tj. godziwej cenie sprzedaży tego waloru, w długim horyzoncie czasowym. Po prawie miesiącu sytuacja na rynku zmieniła się na tyle, że zgodnie ze swoimi zasadami wyszedłem z inwestycji, która w krótkim i średnim terminie przestała rokować i napisałem o tym na forum. I, jak dowodzi dzisiejsza cena Hyperiona oraz niedawno pokazany raport, moja decyzja była słuszna. Co nie zmienia faktu, że wycena spółki dotarła po raz kolejny na absurdalnie niski poziom, przy którym warto zadać sobie pewne pytania.

Nigdy nie twierdziłem, że jestem wolny od emocji, które rządzą każdym inwestorem giełdowym. Owszem, zmieniałem parokrotnie zdanie na temat spółki, bo tylko krowa nie zmiena poglądów, kiedy pojawiają się nowe dane (już chociażby to powinno mnie uwiarygodniać w myśl twojej teorii). Ty twierdzisz, że cel postawiłeś sobie "tępienie naganiaczy" - ja zaś odnoszę wrażenie, że masz żal do kogoś (lub grupy osób) o to, że nie zachowują się zgodnie z twoim wyidealizowanym modelem. Napisz z łaski swojej coś wartościowego i wnoszącego do dyskusji nt. Hyperiona, podaj argumenty za lub przeciw spółce, pochwal się wcześniejszymi wypowiedziami - chętnie posłucham.

Bardzo dziękuję za życzliwą troskę o moje zdrowie - jest z nim wszystko w porządku - nie musisz silić się na pseudointelektualne i nieprawdziwe (rozdwojenie jaźni nie nie jest akurat charakterystyczną cechą schizofrenii paranoidalnej) wywody. Zaprzeczasz sam sobie - to, co robisz, to jest klasyczna "personalna wycieczka", drwina i "nieeleganckie ocenianie rozumu". W ostatnim zdaniu posuwasz się do manipulacji, przypisując mi wypowiedzi i styl argumentacji, którego nigdy nie stosowałem.