"- RPA nie powinno być w G20 - oświadczył prezydent USA. Zapowiedział, że nie pojawi się na listopadowym szczycie 20 największych gospodarek świata organizowanym w Republice Południowej Afryki. - Nie zamierzam reprezentować tam naszego kraju - oświadczył. (...) - Popatrzcie, co dzieje się w części RPA. Mamy spotkanie G20 w RPA, ale nie jadę tam. RPA nie powinno być już nawet w żadnej grupie G. Bo to, co tam się dzieje, jest złe."
https://www.money.pl/gospodarka/trump-uderza-w-rpa-nie-jade-tam-popatrzcie-co-sie-dzieje-7218839579986752a.html
No widzicie, drogie ciepło ubrane dzieci, jak Zachód pod wodzą USA "lubi" RPA? Jeszcze jakieś pytania?
I oczywiście podobnie jak w przypadku pretekstów dotyczących Wenezueli oraz Nigerii, to, co się dzieje tam z białymi, jest tylko pretekstem, choć też ma jakąś tam wagę, ale trzeciorzędną albo może nawet i dalszą. Najważniejsze jest to, że RPA jest we wrogim obozie i z tego względu będzie coraz bardziej szykanowane, a już ostatnią rzeczą, na jakąś ktoś by mógł w takiej sytuacji wpaść jest kupno broni czy surowców strategicznych pogłębiających tylko uzależnienie się od wrogich źródeł, od których Zachód chce się za wszelką cenę uwolnić. Połączcie kropki.
I nie cieszcie się przedwcześnie z dzisiejszych wzrostów - dziś odbiła cała bananowa po dobrych 2 tygodniach korekty. Nawet jeśli oznacza to pewien okres wzrostów, to nie oznacza, że będą rosnąć wszystkie firmy. Niektóre, zwłaszcza te wycenione ponad rozsądne granice (a taką obecnie jest Bumech, bo jeśli chodzi o sztandarowe obietnice to "kompletnie nie ma kart", nawet jak dla świętego spokoju będą mieli pokazowy pojazd, to go i tak nikt u nas i na Zachodzie nie kupi z wiadomych względów), czeka stagnacja lub dalsze spadki. Stąd taki był dziś zjazd z górnych wideł. Urosło, co miało urosnąć do szczytu na 42 zł osiągniętego za pomocą marzeń sprzedawanych przez wątpliwej reputacji prezesa, i teraz będzie się mieliło w miejscu do wyjaśnienia sytuacji (czyli prawdopodobnie do momentu, kiedy maska spadnie i wyjdzie na to, że to wszystko, co wam naobiecywano, to bajki dla ubranych, lub do momentu kiedy prezes wymyśli kolejną bajkę, żeby ubrać następnych, o ile się tym razem nabiorą), i to w najlepszym razie.