Forum Ogólne

Re: definicja "gotowości do wykonywania dg"

Zgłoś do moderatora
Tom Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Gotowość do wykonywania działalności" jest to
> wykonywanie działalności gospodarczej w okresie
> jej zaprzestania.

Nie twórzmy tutaj nowej terminologii. Nie wiem czy zgodzi się ze mną AR, ale moim zdaniem "gotowość (do) prowadzenia działalności" jest domniemaniem, które ZUS musi udowodnić i którego dowód można obalić, zaś fizycznie - "gotowość" do "czegoś" jest stanem - nie działaniem, czynnością, pracą, zatem de facto nie może być postrzegana jako działalnośc gospodarcza. "Wykonywanie działalności gospodarczej w okresie jej zaprzestania" jest jak jedzenie podczas protestu głodowego - termin nielogiczny.
Jeżeli jestem "w gotowości do biegu", znaczy się, że: a) biegnę, b) stoję czy c) leżę, a może d) wiszę?? Łatwo zatem obalić to domniemanie - trzeba udowodnić, że się nie biegło.

> pytanie: dlaczego zus wymyślił "gotowość"?
> myślę, że wnioski wypływajace z odpowiedzi moga
> pomóc nam w obronie

Może i ZUS jej nie wymyślił, ale bardzo mu się przydała, jako fantastyczna oręż w walce z małymi firemkami o dużą kasiorę. Nie wiem, czy to ostatni pomysł ZUS, czy może za jakiś czas z treści ustaw o SUS czy SDG wysnuje jakies nowe teorie. W każdym razie o "gotowości" zaczyna być głośno i o ile się nie mylę, zaczyna juz wkradać się do orzeczeń wyższych instancji niczym pleśń do butli wina. Gdzieś czytałem wypowiedź bardzo mądrego Pana, jednego z twórców ustawy o SDG, który podał wszystkim wykładnię znaczeniową pojęcia "prowadzenie działalności gospodarczej" (szkoda, że nie zawarł tego w ustawie), a który powiedział właśnie, że na "prowadzenie działalności gospodarczej" składa sie również pozostawanie w "gotowości" do jej prowadzenia. Nie pamietam nazwiska tego człowieka, ale patrząc na nasz klarowny i czytelny system prawny i mnogość wszelkich ustaw-bubli sprzecznych z czym sie tylko da - nie warto tego nazwiska pamietać.
Może własnie od tego człowieka, nikczemnie przepłaconego przez ZUS poszedł "przeciek".
Przecież na tak genialny pomysł mógł wpaść tylko ktoś albo z ZUS, albo ktoś z Jaśnie Tworzących Nam Prawo.

Pozdrawiam,
Piotr