Wyjaśnię - główny akcjonariusz Cavatiny to niejaki M.Dz., wcześniej główny akcjonariusz Murapol S.A. Obie firmy "słyną" z mobbingu, ogromnej rotacji i generalnie skandalicznego traktowania pracowników - choć pojęcie "pracownik" jest nieprecyzyjne, bo praktyka w obu tych firmach to umowy z jednoosobowymi podmiotami gospodarczymi. Fatalne wyniki debiutu giełdowego Cavatiny to po prostu "zemsta losu" i "karma, która powraca". Z pewnością nie o express do kawy tu chodzi. Opinie o Cavatinie są tak złe, że Cavatina blokuje w internecie wszystkie negatywne, prawdziwe opinie na swój temat i zamieszcza własne, "ucukrowane" i do gruntu nieprawdziwe. Bardzo możliwe, że Pani/Pana wpis też jest autorstwa Cavatiny lub firmy PR zatrudnionej przez Cavatinę do "budowy pozytywnego wizerunku". Co do wartości akcji Cavatiny, to przypominam, że oryginalnie wartość max. 1 akcji miała wynosić 60 zł, potem sama Cavatina zmniejszyła to do 50 zł, a rynek to i tak zweryfikował i po to, żeby sprzedać wszystkie akcje (i uniknąć jeszcze większego blamażu), cenę obniżono do 25 zł za akcję. Jak dotąd (a mija już prawie 10 dni od debiutu giełdowego), cena akcji Cavatiny nie przekroczyła 25 zł, a pierwszego dnia był znaczący spadek. Pozostaje tylko pogratulować "profesjonalizmu" osobom analizującym w imieniu Cavatiny rynek i przygotowującym emisję. Co dobrze nie wróży. To, że Nationale Nederlanden kupiło 8% akcji w ramach emisji o niczym nie świadczy. A poza tym wszyscy mogą popełniać błędy, również Nationale Nederlanden. Rynek biurowy boryka się teraz z ogromną nadpodażą niewynajętych biur i to jest problem Cavatiny oraz potencjalnych inwestorów.