Listy intencyjne mają to do siebie, że chęć współpracy cz podpisania jakiejś umowy nie musi miec jakiekolwiek zakończenie. Dla spółki to dobrze, bo mogą nabijać w balona inwestorów i ubierać w akcje. Dla akcjonariuszy źle, bo mogą pozostawac nawet latami w zawieszeniu licząc na pozytywny finał listu intencyjnego.